Str.1: Raised On Rocks; Sting In The Tail; Slave Me; The Good Die Young; No Limit; Rock Zone
Str.2: Lorelei; Turn You On; Let's Rock!; SLD; Spirit Of Rock; The Best Is Yet To Come
SCORPIONS rusza w pożegnalną trasę koncertową, wydaje ostatnią płytę i kończy działalność! Tak w skrócie możnaby streścić wiadomości dotyczące jednej z największych grup rockowych świata z ostatnich miesięcy.
Po albumie ,,Humanity Hour I'' z roku 2007 wyczekiwałem na kolejną płytę zespołu i doczekałem się! Po wstępnym zapoznaniu się z materiałem ,,Sting In The Tail'' podjąłem decyzję zdobycia i tego krążka w wersji winylowej. To wspaniałe, iż pomimo wszystko płyty naszych ukochanych wykonawców dostępne są także w wersjach winylowych. Nie ma ich co prawda w każdym sklepie muzycznym, ale dla chcącego nic trudnego! W porównaniu z wydaniem poprzedniego longplaya SCORPIONS z roku 2007, edycja nowej płyty jest trochę skromna: pojedyncza, nie rozkładana okładka, brak indywidualnej koperty wewnętrznej (podobnie zresztą jak przy ,,Humanity Hour I''). Brzmi jednak niesamowicie -tak jak przystało na płytę gramofonową XXI wieku!
,,Raised On Rock'' to mocny początek albumu: potężne brzmienie ubarwione ciekawymi efektami (wah-wah) i ...ta gitara R.Schenkera i ...ten głos K.Meine... i ,,jesteśmy w domu'': SCORPIONS w wyśmienitej formie! W drugim numerze nie zwalniamy tempa! Tytułowy kawałek albumu z wykrzyczanym refrenem podniesie ciśnienie każdemu. Co rzuca się w oczy (czy moze raczej uszy) to jakby jeszcze cięższe brzmienie gitar niż to jakim cieszylismy się na ,,Humanity Hour I''. ,,Slave Me'' to taki typowy scorpionsowy rocker, natomiast wytchnienie czeka nas przy czwartym numerze (,,The Good Die Young''), lecz i tu gitary brzmią potężnie a grzmot perkusji jest niesamowity -to taki charakterystyczny dla SCORPIONS hymn rockowy, którymi czarują nas od zawsze. Po kolejnym typowym dla zespołu kawałku (,,No Limit''), mocne zakończenie pierwszej strony winyla: ,,Rock Zone'' -galopujący rytm i wspaniałe solo gitarowe w środku utworu -nie może byc lepiej! Obracamy krążek na drugą stronę i... niespodzianka! ,,Lorelei'' to jedna z tych ballad SCORPIONS, które od lat poruszają nas i wzruszają. Gdybyśmy żyli w lepszych i łaskawszych dla rocka czasach byłby to zapewne wielki przebój na miarę choćby ,,Still Loving You'' czy ,,When The Smoke Is Going Down''. Dość tych sentymentów -kolejne nagranie to już soczysty i krwisty ,,Turn You On''! Ciężkie i monumentalne brzmienie to atrybuty ,,Let's Rock!'' -musze to powtórzyć: SCORPIONS na najnowszej płycie brzmi naprawdę ciężej niż kiedykolwiek! Dialogi gitarowe w ,,Let's Rock!'' robią naprawdę wyjątkowo metalowe wrażenie. Trochę moze za krótki ten utwór: mogliby tak przekomarzać się gitarowo jeszcze ze dwie minuty... Drugą balladą rockową na longplayu jest ,,SLD'', po raz kolejny wzrusza nas to brzmienie i charakterystyczne właściwe dla tylko tej grupy linie melodyczne. SCORPIONS przed laty wypracowali niezawodną receptę na rockową balladę, która sprawdza się doskonale od tylu już lat... ,,Duch rocka nigdy nie umrze'' -słyszymy w refrenie ,,Spirit Of Rock'' i trudno temu zaprzeczyć słuchając Takich Płyt jak ,,Sting In The Tail'' w roku 2010! A na koniec... no cóż... to jeden z tych utworów do wspólnego śpiewania podczas koncertów... to jeden z tych scorpionsowych hymnów... to jeden z tych utworów, po którego zakończeniu mamy ochotę posłuchać go raz jeszcze ...od początku... Ja zrobię to dopiero za kilkadziesiąt minut, gdyż odwracam płytę z powrotem na str.A i słucham całości od początku. To nie może być Ich ostatnia płyta! Tak się nie robi! Nie przyjmuję tego do wiadomości.
20.05.2010