Nostalgia; Loops; Pustynna burza; Piasek pustyni /inside: Bułgarski blues; Żegnaj Kuba; Afrykański blues / Footprints; Wykryto pewne nieprawidłowości; I Towers You; Edesseg
Płyta zaczyna się gitarową frazą Marka Raduli, która towarzyszyć nam będzie w tle całego pierwszego nagrania (,,Nostalgia''). Po chwili rozbrzmiewać zaczyna bas Ścierańskiego, wchodzi perkusja i na blisko 10 minut wpadamy w transowy klimat utworu. Nagranie brzmi bardzo progresywnie, a Raduli tworzy niezwykle zawiłe struktury melodyczne. W połowie utworu chwila wytchnienia, elektroniczno-wibrafonowe pasaże... i dryfujemy dalej: teraz na plan pierwszy wysuwają się dżwięki midi a w tle charakterystycznie szarpane struny basowe i powtarzana niczym mantra od początku utworu fraza gitary. Wspaniały klimat!
,,Loops'' wprowadza nas w bardziej funkowy nastrój, poprzez wyeksponowaną do roli instrumentu solowego gitarę basową K.Ścierańskiego (skojarzenia ze sposobem gry STANLEY'A CLARKE'A). Tu również jest miejsce dla rozbudowanego sola na instrumentach elektronicznych, oraz tym razem spokojniejszej i bardziej stonowanej gitary Marka Raduli, lecz głównym instrumentem jest bas. Uwielbiam ten sposób gry na gitarze basowej! ,,Loops'' kończy solo perkusyjne i powrót do głównego motywu melodycznego.
Kolejnym nagraniem na płycie jest utwór, który miałem ostatnio okazję usłyszeć trzykrotnie na trzech koncertach Marka Raduli i Krzysztofa Ścierańskiego z grupą LABORATORIUM. Wersja płytowa zdecydowanie różni się od ,,laboratoryjnych'' wykonań koncertowych. Dalekowschodni, orientalny klimat ,,Pustynnej burzy'' potęgują dźwięki imitujące sitar i zdeformowany głos. Linia melodyczna kompozycji wywołuje jednoznaczne skojarzenia z muzyką arabską. To zdecydowanie jedna z najlepszych kompozycji Ścierańskiego wszechczasów!
Pozostajemy na pustyni, bowiem kolejne nagranie nosi tytuł: ,,Piasek pustyni''. Podobnie arabsko brzmiąca struktura wywołuje klimaty kojarzące mi się z ,,pustynną'' płytą grupy CAMEL: ,,Rajaz'', nawet gitara M.Raduli gra jakby podobne do A.Latimera frazy. Oczyma wyobraźni widzę rząd wielbłądów sunący karawaną przez pustynię. Trochę może ,,wyrwany z kontekstu'' jest wpleciony w utwór: ,,Bułgarski blues'', który tak naprawdę nie jest bluesem, lecz piękną impresją zagraną na gitarze basowej. Piękną! Może trochę szkoda tego wątku Panie Krzysztofie? Może byłby z tego wspaniały samoistny utwór?
,,Żegnaj Kuba'' -dedykowany zmarłemu przyjacielowi i ,,dobremu duchowi'' wcześniejszych ,,kolorowych'' poczynań -Kubie Florkowi to najspokojniejszy na krążku utwór, podczas którego najpiękniejsze części stanowią fragmenty z gitarą basową na pierwszym planie. Piękny, nastrojowy klimat psuje trochę ,,piszczące'' solo B.Maseli w środku utworu, ale na szczęście po chwili wraca ta jedyna w swoim rodzaju gitara Ścierańskiego, wzbudzająca tak niezwykłe emocje.
Egzotyczna wokaliza rozpoczyna ,,Afrykański blues''... Tak -to bardzo etniczna płyta. Krzysztof Ścierański zabiera nas na niej poprzez klimaty kompozycji w egzotyczne rejony globu jednocześnie sprawiając, iż płyta jest od 1 do 7 utworu jednolita i robi wrażenie zwartej, programowej całości. Egzotyczne ,,przeszkadzajki'' i stonowana perkusja P.Kuczyńskiego wprowadzają nas w kolejny utwór połączony pod numerem 6 w spisie nagrań z ,,Afrykańskim bluesem'': ,,Footprints''. To jedyna kompozycja na płycie nie napisana przez Ścierańskiego. Nasz najlepszy basista sięgnął do teki kompozytorskiej Wayne Shortera, aby przedstawić swoją wersję utworu a może raczej impresje na jej temat.
,,Wykryto pewne nieprawidłowości'' to kolejne na płycie nagranie, które miłośnicy K.Ścierańskiego uważać będą za dokonanie solowe basisty z zespołem towarzyszącym. Krzysztof Ścierański napisał całą płytę, a że jest gitarzystą basowym -oczywistym wydaje się fakt iż pisze muzykę pod kątem tego instrumentu. Stąd dominujący w większości nagrań bas. ,,Wykryto pewne nieprawidłowości'' to jeden z niewielu utworów, w których nie drażni mnie brzmienie instrumentów B.Maseli, brzmiących tutaj dyskretnie i nie wysuwających się ani na moment na pierwszy plan. Traktuję ten krążek jako płytę gitarową, dlatego niektóre momenty płyty gdy B.Maseli wygrywa zbyt długo swoje przetworzone elektronicznie do granic przyzwoitości solo, po prostu mnie irytują.
Podczas jednej z niedawnych rozmów z K.Ścierańskim ośmieliłem się zauważyć, iż ostatnie dwa utwory na płycie ,,The Colors'' odbiegają od reszty pod względem zarówno struktury kompozycji jak i samego sposobu rejestracji i nie mogę wyzbyć się wrażenia, iż właściwa płyta kończy się na utworze ,,Wykryto...'', a pozostałe dwie ścieżki to tzw ,,bonus tracki'', a więc nagrania dodatkowe. Jak przyznał Pan Krzysztof: dwa ostatnie utwory zostały skomponowane i nagrane ,,na szybko'', natomiast reszta płyty składa się z rzeczy ogrywanych już wielokrotnie na koncertach i modyfikowanych. No cóż: utrzymany w klimacie funky ,,I Towers You'' może i wywołuje podczas słuchania rytmiczne ruchy kończyn dolnych, ale po jego przesłuchaniu nic nie zostaje w pamięci. Kończący płytę ,,Edesseg'' zbudowany na jednym basowym riffie to także utwór, któremu w sumie nic nie można zarzucić, oprócz tego że jest ...przeciętny, a po wysłuchaniu siedmiu wybitnych nagrań z tej płyty -ta ,,przeciętność'' wypada blado.
Na 9 nagrań -7 wybitnych i 2 przeciętne... hmmm... życzyłbym sobie jak najwięcej takich płyt jeszcze usłyszeć.