So, Let's Go; Please, Drive Me Home; Capisci?; Guitar Meditation; For Stevie Ray; My Secret World; Time And Space; Uncle Mark; Night Blues.
Gitarzysta i kompozytor jazzowy młodego pokolenia Marcin Wądołowski, w roku 2015 powiększył swój dorobek fonograficzny o album zrealizowany w trio z Piotrem Lemańczykiem i Adamem Czerwińskim pod bardzo wymownym tytułem: "My Guitar Therapy". Warto pamiętać, iż jest to już trzecia płyta firmowana nazwiskiem trójmiejskiego muzyka po albumach ''Git Majonez'' (2011) i "Blue Night Session" (2014), a równolegle z realizacją własnych projektów, Marcin zaangażowany jest w działalność w szeregach formacji The Moongang (znanej z albumu ''Taxi'', 2012), Elec-Tri-City (wyśmienity nasycony funkiem album: ''Elec-Tri-City'', 2013) i Quartado ("Quartado", 2014).
Na "My Guitar Therapy" po raz pierwszy poznajemy Marcina Wądołowskiego jako gitarzystę doskonale radzącego sobie w tak kameralnej konwencji. Wprawdzie gitara lidera wspierana jest przez sekcję mogącą nosić miano "dream teamu" polskiego jazzu, a więc trudno o solidniejszy fundament rytmiczny, a jednak trudno nie odnieść wrażenia, iż nowy album gitarzysty jest największym z dotychczasowych wyzwań dla muzyka.
Na płytę złożyło się 9 własnych kompozycji Marcina Wądołowskiego, kunsztownie przygotowanych i ułożonych na płycie w przemyślany sposób. Całość została zarejestrowana w ciągu trzech dni stycznia 2015 roku w Nord Audio Project Studio pod czujnym uchem Paula Rutschki.
Funkujący klimat dominuje w trakcie zabarwionego latynoskim posmakiem, otwierającego całość "Let's Go". W utwór zgrabnie wpleciono solowe impresje kontrabasu wszechobecnego na tej płycie Piotra Lemańczyka. Mamy tu do czynienia z wieloma nakładkami, lecz zabieg ten doskonale sprawdza się w formule całego albumu.
Pulsujący rytm i elektroniczne efekty dźwiękowe podczas "Please, Drive Me Home", wielowątkowość i zmienność klimatu w trakcie "Capisci?", czy balladowy nastrój nasączonej syntetyczną perkusją "Guitar Meditation", doprowadzają nas do kompozycji Marcina Wądołowskiego dedykowanej jednemu z jego odwiecznych idoli - Stevie Ray Vaughanowi. Szczególnie efektownie wypada część środkowa utworu nasączona etnicznym posmakiem potęgowanym dźwiękami hinduskiego sitaru.
Kolejny funkujący temat "My Secret World" śmiało nawiązujący do estetyki fusion lat 70-tych ozdabia kapitalne solo kontrabasu, a pod numerem 7 - prawdziwa perełka: zagrana na gitarze akustycznej klimatyczna ballada "Time And Space". Ta zabarwiona posmakiem orientu w tle, nastrojowa kompozycja ukazuje zgoła inne oblicze Marcina Wądołowskiego - gitarzysty klasycyzującego o dużym potencjale czystej akustycznej wirtuozerii i wielkiej wrażliwości. Szkoda, iż Marcin tak rzadko sięga po gitarę akustyczną.
"Uncle Mark" w kapitalnym stylu zdominowała ekwilibrystyka instrumentalna Piotra Lemańczyka połączona z agresywną pracą perkusji. Ten utwór zdecydowanie gitarzysta zadedykował swej wyśmienitej sekcji rytmicznej.
No i na koniec nie mogło obyć się bez bluesa, w rytmie którego kołyszemy sie przez blisko 8 minut kończących płytę.
Piotr Lemańczyk jak w przypadku każdej płyty w jakiej nagraniu bierze udział, tak i na "My Guitar Therapy" odciska swe charakterystyczne piętno i zabarwia album wieloma wplecionymi przez siebie nutami. Adam Czerwiński gra jak zwykle w stu procentach perfekcyjnie co jak zawsze w jego przypadku jest jedyną charakterystyczną cechą.
Marcin Wądołowski z roku na rok wspina się o jeden stopień wyżej na jazzowej drabinie, i ani się spostrzeżemy jak dołączy do grona tych, których nazwiska bez zająknięcia wymienia się dyskutując o najlepszych polskich gitarzystach jazzowych. A może to już nastąpiło?
Płyta ukazała się w maju 2015 roku.
Na "My Guitar Therapy" po raz pierwszy poznajemy Marcina Wądołowskiego jako gitarzystę doskonale radzącego sobie w tak kameralnej konwencji. Wprawdzie gitara lidera wspierana jest przez sekcję mogącą nosić miano "dream teamu" polskiego jazzu, a więc trudno o solidniejszy fundament rytmiczny, a jednak trudno nie odnieść wrażenia, iż nowy album gitarzysty jest największym z dotychczasowych wyzwań dla muzyka.
Na płytę złożyło się 9 własnych kompozycji Marcina Wądołowskiego, kunsztownie przygotowanych i ułożonych na płycie w przemyślany sposób. Całość została zarejestrowana w ciągu trzech dni stycznia 2015 roku w Nord Audio Project Studio pod czujnym uchem Paula Rutschki.
Funkujący klimat dominuje w trakcie zabarwionego latynoskim posmakiem, otwierającego całość "Let's Go". W utwór zgrabnie wpleciono solowe impresje kontrabasu wszechobecnego na tej płycie Piotra Lemańczyka. Mamy tu do czynienia z wieloma nakładkami, lecz zabieg ten doskonale sprawdza się w formule całego albumu.
Pulsujący rytm i elektroniczne efekty dźwiękowe podczas "Please, Drive Me Home", wielowątkowość i zmienność klimatu w trakcie "Capisci?", czy balladowy nastrój nasączonej syntetyczną perkusją "Guitar Meditation", doprowadzają nas do kompozycji Marcina Wądołowskiego dedykowanej jednemu z jego odwiecznych idoli - Stevie Ray Vaughanowi. Szczególnie efektownie wypada część środkowa utworu nasączona etnicznym posmakiem potęgowanym dźwiękami hinduskiego sitaru.
Kolejny funkujący temat "My Secret World" śmiało nawiązujący do estetyki fusion lat 70-tych ozdabia kapitalne solo kontrabasu, a pod numerem 7 - prawdziwa perełka: zagrana na gitarze akustycznej klimatyczna ballada "Time And Space". Ta zabarwiona posmakiem orientu w tle, nastrojowa kompozycja ukazuje zgoła inne oblicze Marcina Wądołowskiego - gitarzysty klasycyzującego o dużym potencjale czystej akustycznej wirtuozerii i wielkiej wrażliwości. Szkoda, iż Marcin tak rzadko sięga po gitarę akustyczną.
"Uncle Mark" w kapitalnym stylu zdominowała ekwilibrystyka instrumentalna Piotra Lemańczyka połączona z agresywną pracą perkusji. Ten utwór zdecydowanie gitarzysta zadedykował swej wyśmienitej sekcji rytmicznej.
No i na koniec nie mogło obyć się bez bluesa, w rytmie którego kołyszemy sie przez blisko 8 minut kończących płytę.
Piotr Lemańczyk jak w przypadku każdej płyty w jakiej nagraniu bierze udział, tak i na "My Guitar Therapy" odciska swe charakterystyczne piętno i zabarwia album wieloma wplecionymi przez siebie nutami. Adam Czerwiński gra jak zwykle w stu procentach perfekcyjnie co jak zawsze w jego przypadku jest jedyną charakterystyczną cechą.
Marcin Wądołowski z roku na rok wspina się o jeden stopień wyżej na jazzowej drabinie, i ani się spostrzeżemy jak dołączy do grona tych, których nazwiska bez zająknięcia wymienia się dyskutując o najlepszych polskich gitarzystach jazzowych. A może to już nastąpiło?
Płyta ukazała się w maju 2015 roku.
Robert Ratajczak
__________________________________________
Marcin Wądołowski: My Guitar Therapy
CD 2015, Allegro Records 030
CD 2015, Allegro Records 030
program:
1. So, Let's Go
2. Please, Drive Me Home
3. Capisci?
4. Guitar Meditation
5. For Stevie Ray
6. My Secret World
7. Time And Space
8. Uncle Mark
9. Night Blues
1. So, Let's Go
2. Please, Drive Me Home
3. Capisci?
4. Guitar Meditation
5. For Stevie Ray
6. My Secret World
7. Time And Space
8. Uncle Mark
9. Night Blues
personel:
Marcin Wądołowski - gitara
Piotr Lemańczyk - kontrabas, gitara basowa
Adam Czerwiński - perkusja
oraz:
Paul Rutschka - głos
Marcin Wądołowski - gitara
Piotr Lemańczyk - kontrabas, gitara basowa
Adam Czerwiński - perkusja
oraz:
Paul Rutschka - głos
____________________________________________________