Happy Song; Goin' Back West; Jambo / Hakuna Matata (No Problems); Kalimba De Luna; Felicidad (Margherita); Gadda-Da-Vida; Children Of Paradise; Ma Baker; Time To Remember; De La De La; Papa Chico; Lady Godiva; Hooray! Hooray! It's A Holi-Holiday; Boney M. On 45
Zremasterowana edycja płyty BONEY M. z okresu gdy grupę opuścił zmarły pod koniec ub.roku Bobby Farrell (CZYTAJ), którego zastąpił Reggie Tsiboe. Wówczas okres największego prosperity zespół miał już za sobą. Nie było to bynajmniej spowodowane zejściem poniżej pewnego poziomu w zakresie inteligentnej muzyki dyskotekowej opartej na oryginalnym brzmieniu czy doborze ciekawego repertuaru zaadaptowanego na potrzeby muzyki tanecznej drugiej połowy lat 70. W pierwszej połowie lat 80. to rynek zmienił swe oczekiwania a konwencja wypracowana w studiach nagraniowych producenta i ,,ojca grupy BONEY M.' ' -Franka Fariana po prostu się ,,przejadła''. Mimo to udało się na krótki czas ,,reanimować'' popularność zespołu tą płytą i wylansować z niej kilka zgrabnych przebojów jak: ,,Happy Song'' (tu pojawił się ,,gościnnie'' B.Farrell) i ,,Kalimba De Luna'', wykazujące w brzmieniu pewne wprowadzone nowości i rozwiązania brzmieniowe, a nawet utrzymaną w dawnym, charakterystycznym dla ,,dawnego'' BONEY M. stylu, piosenkę: ,,Felicidad (Margherita)''.
F.Farian od zawsze na płytach grupy umieszczał covery wielu klasycznych utworów czerpane z nierzadko dość odległych muzyce dyskotekowej źródeł (,,Heart Of Gold'' -NEIL YOUNG, ,,Have You Ever See The Rain'' -CREEDENCE CLEARWATER REVIVAL i wiele innych), przybliżając tym samym w bardziej przystępny sposób ,,bujającym'' się bezmyślnie w dyskotekach, Wielkich Klasyków -chwała mu za to! Na płycie ,,Kalimba De Luna'' znalazła się wspaniale wyprodukowana wersja utworu ,,Gadda-Da-Vida'' z repertuaru IRON BUTTERFLY!
Na krążku pojawia się też najprawdziwszy rap w utworze ,,Jambo / Hakuna Matata (No Problems)'' (było to na długo przed wylansowaniem hasła ,,Hakuna Matata'' w filmie ,,Król Lew'' :) ), a także samplowany w typowo hip hopowy(!) sposób utwór ,,De La De La''. Nie są to atrybuty kojarzone z muzyką zespołu, ale przedsiębiorczy Farian za wszelką cenę chciał poprzez innowacje utrzymać BONEY M. na tzw. topie.
Trochę irytowały mnie różnego rodzaju mixy starych nagrań zespołu umieszczane na nowych płytach. Niestety na tym albumie proceder ten miał również miejsce w postaci utrzymanego w klimacie niby-techno nagrania będącego transkrypcją ,,Ma Baker'' (z przewijającymi się samplami z ,,Gadda-Da-Vida'').
Klimat tradycyjnej melodyjnej piosenki pojawia się w ,,Time To Remember'' (charakterystyczny i sprawdzający się w takich klimatach głos Liz Mitchell).
Omawiana edycja płyty wydanej pierwotnie w 1984 roku pochodzi z roku 2007, kiedy to ukazało się nakładem Hansa BMG, osiem zremasterowanych i uzupełnionych bonusami płyt z dyskografii grupy (poza albumem z utworami świątecznymi). Ta staranna pod względem wydawniczym i brzmieniowym edycja płyty ,,Kalimba De Luna'' zawiera jako bonus przebój ,,Hooray! Hooray! It's A Holi-Holiday'' nie wydany na żadnym katalogowym albumie, oraz blisko pięcio minutową składankę (którą to już z kolei) wielkich przebojów pochodzących z singli, zatytułowaną: ,,Boney M. On 45''.
Za ,,klasyczne'' płyty BONEY M. uważam cztery pierwsze albumy: ,,Take The Heat Off Me'' (1976), ,,Love For Sale'' (1977), ,,Nightflight To Venus'' (1978) i ,,Oceans Of Fantasy'' (1979). Omawianą płytę jako wnoszącą wiele nowych brzmień i rozwiązań, umieściłbym jako charakterystyczną dla drugiego etapu działalności, wraz z krążkami: ,,Boonoonoonoos'' (1981), ,,Ten Thousand Lightyears'' (1984) i ,,Eye Dance'' (1985), stawiając ją jednak w klasyfikacji na pierwszej pozycji jeśli chodzi o atrakcyjność materiału.
Pamiętam okres największej chwały zespołu i z wielką przyjemnością wywołałem po raz kolejny ,,ducha przeszłosci'' obcując przez godzinę z zespołem, w którego koncercie w oryginalnym składzie miałem przyjemność uczestniczyć... hmmm... w 1979 roku!
W roku bierzącym ukazała się nowa płyta zespołu, na której jednak próżno szukać dawnych brzmień. Płyta ta dedykowana jest Bobby Farrellowi a jej tytuł -uwaga: ,,Barbra Streisand'' (tak, to nie ,,chochlik'').