Never Gonna Give You Up; Together Forever; My Arms Keep Missing You; Whenever You Need Somebody; She Wants To Dance With Me; When I Fall In Love; Cry For Help; Take Me To Your Heart; It Would Take A Strong Strong Man; Hold Me In Your Arms; Hopelessly; Move Right Out; The Ones You Love; Never Knew Love; Body And Soul; Vincent; Full Of You
Pamiętam okres gdy prowadząc dyskotekę można było podczas jej trwania odtworzyć wszystkie nagrania z debiutanckiej płyty RICKA ASTLEYA: ,,Whenever You Need Somebody'' (1987). Był to jeden z najbardziej popularnych longplayów muzyki tanecznej końca lat 80. Pochodzące z płyty nagrania, takie jak: ,,Never Gonna Give It Up'', ,,Together Forever'', tytułowy ,,Whenever ...'' czy zamieszczony na samym końcu albumu ,,When I Fall In Love'' -będący pięknym hołdem dla NAT KING COLE'A (udowadniający niesamowite możliwości interpretacyjne Astleya) wyśmienicie sprawdzały się na parkietach ówczesnych dyskotek. Wyprodukowana przez odpowiedzialną również za sukcesy Bananarama czy Kylie Minogue, spółkę Stock -Aitken -Waterman, płyta była przysłowiowym ,,strzałem w dziesiątkę'', spełniającą oczekiwania rynku muzyki dance drugiej połowy lat 80. Po olbrzymim sukcesie tej płyty oraz kilku następujących po niej singlach (kolejne przeboje spoza albumu: ,,She Wants To Dance With Me'' i ,,Take Me To Your Heart''), młodziutki RICK ASTLEY zapragnął realizować się w bardziej ambitnej muzyce. Po zerwaniu umowy z triem Stock -Aitken -Waterman, wyzwolony z ram konwencji muzyki dyskotekowej, nagrał kolejną dla wytwórnii RCA płytę, stosownie do sytuacji zatytułowaną: ,,Free'' (1991). Wspaniałą, choć zupełnie odmienną od klimatu debiutu płytę, której produkcji podjął się osobiście. Z tego krążka pochodzi przebój ,,Cry For Help'' -wspaniała pieśń oparta na tradycji muzyki gospel, jak zdecydowana większość nagrań z tego albumu. Pamiętam video do tej piosenki emitowane wówczas w MTV: swą elegancką, wymodelowaną fryzurę -Rick zamienił na długie do ramion włosy, a nieskazitelny garnitur na luźną koszulę. Wokół niego natomiast w miejsce krzykliwie ubranych, tańczących panienek pojawił się chór gospel.
No cóż... Jeśli chodzi o wielkie sukcesy komercyjne RICKA ASTLEYA i jego światowe przeboje -to byłoby na tyle. W imię ambicji artystycznych dobrowolnie wybrał drogę trudniejszą, lecz artystycznie właściwą dla swojego sposobu postrzegania muzyki. Olbrzymim sukcesem płyty ,,Whenever You Need Somebody'' zapewnił sobie stabilizację materialną, która umożliwiła mu realizowanie się w mniej komercyjnych przedsięwzięciach.
Wydana trzy lata temu płyta ,,Ultimate Collection'' ukazuje nam mniej -więcej chronologicznie nagrania Astleya aż do roku 2005, a więc dokonane na przestrzeni 18. lat. Z wielkim zainteresowaniem słuchałem oczywiście tych ,,mniej osłuchanych'' a także kilku nagrań, których najzwyczajniej wcześniej nie znałem, pomimo iż mam na półce 7 płyt R.Astleya.
Te ,,nowe'' dla mnie nagrania to jego własne kompozycje: ,,The Ones You Love'' z 1993 roku i wspaniałe smooth jazzowe w klimacie ,,Body And Soul'' z fajną partią jazzowych organów oraz kapitalna wersja hołdu dla Van Gogha -kompozycji Dona McLeana: ,,Vincent'' (2005), do której po zakończeniu płyty ,,sięgnąłem'' ponownie jako pierwszej. ,,Vincent'' i kończące płytę, ,,nowe'': ,,Full Of You'' -przywołują skojarzenia ze sposobem interpretacji odkrytego przeze mnie kilka lat temu: MARCA COHNA (faceta znanego światu dzięki ,,Walking In Memphis'').
Szkoda że tzw ,,oczekiwania rynku'' nie uwzględniają ambitniejszych wykonawców -jakby nie było: muzyki pop, do których niewątpliwie zaliczam RICKA ASTLEYA i do jego współczesnych nagrań docierają tylko najbardziej zagorzali miłośnicy. Niektóre stacje radiowe ,,grają'' czasem któreś z jego wczesnych przebojów, zaś w sklepach płytowych pod literką ,,A'' znajdziemy płytę z wizerunkiem wymodelowanego chłopca, którym od dwudziestukilku lat już nie jest. Ot i życie...