│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

16.9.11

The GLOBETROTTERS: Stop Don't Talk (2009)

 The GLOBETROTTERS: Stop Don't Talk (2009 Soliton)


Stop Don't Talk; Dancing Sandra; Woopi Outro The Way You Make Me Feel; Mercy, Mercy, Mercy; Original Rays; Basara; Done My Time; Amazing Grace; Ariadna's Garden Outro; Sopot 5.00 a.m.

To już czwarta płyta The Globetrotters jaka ukazała się w sprzedaży. Zespół Bernarda Maseli konsekwentnie ''robi swoje'' będąc na polskiej scenie pewnego rodzaju fenomenem, który od kilkunastu już lat będąc niezwykle ciekawym i oryginalnym projektem nie dąży do zdobycia większego rozgłosu i popularności. Maseli jest muzykiem niezwykle wszechstronnym, biorącym udział w rozmaitych projektach innych artystów (jak choćby The Colors Krzysztofa Ścierańskiego) a Kuba Badach na codzień jest wokalistą swojej grupy Poluzjanci. Także dla Jerzego Główczewskiego nazywanego ''jedynym prawdziwym jazzmanem w grupie'' oraz indonezyjczyka Nippy Noya: The Globetrotters jest po prostu jednym z wielu projektów, w jakie są zaangażowani.
Otwierający płytę utwór tytułowy nawiązuje do klimatów znanych nam choćby z płyt Ala Jarreau; funkujący utwór utrzymany raczej w umiarkowanym tempie okraszony jest wokalem K.Badacha przetworzonym w sposób wywołujący złudzenie wielogłosów i często nałożonymi na siebie różnymi wokalizami.
''Dancing Sandra'' to jeden z niewielu (niestety) momentów kiedy możemy cieszyć się naturalnym brzmieniem wibrafonu, nie udającego instrumentów klawiszowych. Tutaj też niezwykle ważne są instrumenty dętę (oczywiście: J.Główczewski, ale także gościnnie w tym jednym nagraniu: Bronisław Duży -trąbka), oraz kontrabas (Andrzej Święs). To jeden z moich ulubionych fragmentów płyty. Wspaniałe dialogi dęciaków, w tle kontrabas i wspaniały ''prawdziwy'' wibrafon. Utwór odwołuje się do najwspanialszych tradycji jazzowych będąc zarazem doskonałym nawiązaniem do dzisiejszego mainstreamu.
Świetnie brzmi saksofon w ''galopującym'' ''Woopi'' -tu brzmienie elektronicznych syntezatorów, z których ochoczo i bez ograniczeń korzysta Maseli może wywoływać skojarzenia z ostatnimi eksperymentami brzmieniowymi Joe Zawinula. Pomysłowo utwór przechodzi płynnie w temat znany nam z repertuaru... Michaela Jacksona: ''The Way You Make Me Feel'', który w sposób jakiego nie powstydziłby się sam Bobby McFerrin wyśpiewuje Kuba Badach.
Popisem niespotykanych możliwosci wokalnych Badacha jest też: ''Mercy, Mercy, Mercy'' wspomnianego J.Zawinula, w którym jednak uważam, iż troszkę przesadzono z ogromem elektroniki ''wpakowanej'' w nagranie. Na szczęście pojawia się wyśmienity (jak zawsze) saksofon Główczewskiego ''ratujący'' całość.
''Original Rays'' rozpoczyna Maseli brzmieniami jakie zdominować miały późniejszą jego płytę: ''The Colors'' (2010). Podczas słuchania tego utworu szczerze zatęskniłem za ''żywą'' perkusją, która mogłaby zabrzmieć doskonale i zupełnie niezależnie od perkusjonaliów. Na szczęście w utworze (po raz drugi na płycie) pojawia się kontrabas goscinnie grającego w trzech spośród dziesięciu utworów wypełniających: ''Stop Don't Talk'': A.Święsa. Skojarzenia? Na pewno Weather Report! The Globetrotters czerpią z doświadczeń Największych potrafiąc jednocześnie przekazać coś własnego i oryginalnego.
Cudownie brzmi klimatyczna ballada: ''Basara''. Piękna i wdzięczna melodia, czysto i prawdziwie brzmiący wibrafon a do tego bogate instrumentarium, bowiem oprócz podstawowego składu mamy tu: gitarę basową (Tomasz Grabowy), klarnet basowy (Piotr Toruński), obój (Katarzyna Zdyb), plus: kwartet smyczkowy! Pojawiają się tutaj też etniczne klimaty poruszające wyobraźnię. Prawdziwa perełeczka, a zarazem nagranie, które wybrałem dla siebie jako bis po przesłuchaniu całej płyty.
W ''Done My Time'' ''kaczkująca'' gitara ozdabia jedyny utwór z albumu mogący zostać nazwanym: piosenką, bowiem posiadający tekst -w sensie zwrotek i refrenu. Jest tu zarówno solo saksofonu jak i rockowo brzmiacej gitary. Nagranie stanowi swego rodzaju odskocznię od klimatów wypełniających resztę albumu.
Niezwykle oryginalna i bardzo etniczna interpretacja ''Amazing Grace'' jest prawdziwym zaskoczeniem a zarazem doskonałym przykładem ogromnej fantazji i wyobraźni muzyków tworzących zjawisko: The Globetrotters. Czy można zrobić coś odkrywczego z ''Amazing Grace''? Okazuje się że tak, co więcej: można przenieść nas słuchaczy w odległe zakątki świata przy pomocy tej melodii... To niesamowite!
Ostatnie dwa utwory dokonane zostały wraz z kwartetem smyczkowym, który został doskonale ''wpasowany'' zarówno w ''Ariadna's Garden'' jak i kończący płytę: ''Sopot 5.00 a.m.''.
W pierwszym z nich mamy też ''prawdziwy'' wibrafon (jaka szkoda, iż tak mało go na płycie), oraz pojawia się instrument w którego brzmienie ostatnio z lubością się wsłuchuję: klarnet basowy (P.Toruński). Jest też okazja by ''odpocząć'' trochę od wokalu Badacha.
Zakończenie płyty brzmi wręcz: fantastycznie! Sekcja smyczkowa, gitara klasyczna, dziewczęcy wokal (Marta Florek), ''grzechotki''... I to wszystko się tak jakby urywa... Jakby zakończenie tej płyty zwiastowało kolejną odsłonę opowieści firmowanej nazwą The Globetrotters... Czekam z niecierpliwoscią!