│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

8.12.11

ART BLAKEY and the Afro-Drum Ensemble: The African Beat /CD 1994/2011(1962) Blue Note

Prayer By Solomon G.Iori; Ife L'ayo (There Is Happiness In Love); Obirin African (Woman Of Africa); Love, The Mystery Of; Ero Ti Nr'ojeje; Ayiko Ayiko (Welcome, Welcome, My Darling); Tobi Ilu 




Album w chwili ukazania się (1962) był jedną z pionierskich płyt ukazującą afrykański folklor w odniesieniu do muzyki jazzowej. Szczerze mówiąc jako takiego jazzu jest tu wyjątkowo mało i płytę tą miłośnicy znanego z produkcji Jazz Messengers Blakey'a traktują jako jedną z kilku ciekawostek w jego bogatej dyskografii. Ciekawostka to niezwykle malownicza i urokliwa, która była w owym czasie czymś w rodzaju muzycznego spełnienia dla perkusisty mającego w swym sposobie gry od zawsze ciągoty ku ludowym afrykańskim rytmom. Perkusja dominuje na tej płycie od początku do końca, stanowiąc podstawę dla linii melodycznych wygrywanych na afrykańskich fletach i piszczałkach. Zespół afrykańskich perkusistów Afro-Drum Ensemble wygrywa najczęściej podkłady rytmiczne pod doskonale grzmiące sola Arta Blakeya. Spośród typowo jazzowego instrumentarium znajdziemy tu jedynie kontrabas (Ahmed Abdul-Malik) i saksofon tenorowy  Yusefa Lateefa w: ''Ayiko Ayiko (Welcome, Welcome, My Darling)''.

Album zawiera kompozycje muzyków afrykańskich i amerykańskich, oparte na rytmach Afryki Zachodniej a melodie jakie do nas docierają oparte są na dźwiękach cymbałów, konga, marakasów i plemiennych śpiewach. Podczas przesłuchiwania płyty towarzyszy nam nastrój transowy i mantryczny.
Trudno wyróżnić tu jakikolwiek utwór lub którąkolwiek z solówek perkusisty. Najdłuższym tematem jest blisko 10-minutowy: ''Love, The Mystery Of'', w pierwszej części oparty na plemiennych śpiewach, w drugiej ukazujący perfekcyjny warsztat perkusyjny lidera projektu. Co wydaje się jednak niezwykle ciekawe: Blakey gra na tej płycie w sposób tak doskonale dla niego charakterystyczny i znany nam z klasycznych jego płyt jazzowych, iż dopiero słuchając tych nagrań odkryć możemy prawdziwe korzenie jego tak rozpoznawalnej w nagraniach klasycznych stylistyki.
Nie jest to płyta, od której powinno się zacząć muzyczną przygodę poznawania dokonań jednego z najwspanialszych jazzowych perkusistów, ale stanowi doskonałe uzupełnienie kolekcji płyt Arta Blakeya, a dla miłośników soczystych i pełnych ekspresji solówek perkusyjnych -to prawdziwa uczta!