CD 1 (LP1 str.1): Churchill's Speech; Aces High; 2 Minutes To Midnight; Revelations; The Trooper; (LP1 str.2): Wasted Years; The Number Of The Beast; Can I Play With Madness; Rime Of The Ancient Mariner
CD 2 (LP2 str.1): Powerslave; Heaven Can Wait; Run To The Hills; Fear Of The Dark; (LP2 str.2): Iron Maiden; Moonchild; The Clairvoyant; Hallowed Be The Name
[more]
Po płytach: ''The X Factor'' (1995) i ''Virtual XI'' (1998) z mniejszym entuzjazmem zacząłem obserwować poczynania Iron Maiden. Wreszcie dzięki doskonałej płycie: ''Brave New World'' (2000), (którą po dziś dzień uważam za jedno z najdoskonalszych dokonań zespołu) zacząłem ponownie odczuwać ''mrowienie'' na wieść o kolejnej nowej płycie grupy. Następnym wydawnictwem był doskonały album koncertowy: ''Rock In Rio'' (2002). Po trochę słabszym albumie: ''Dance of Death'' (2003) ukazał się kolejny album live: ''Death On The Road'' (2005). Jako zagorzały fan zespołu nabyłem i te wydawnictwa, zarówno w wersji kompaktowej (później), jak i winylowej (niemal w dniu premiery), odczuwając jednak pewien niesmak faktem wydania następnego wydawnictwa koncertowego w tak krótkich odstępach czasu. W 2006 roku zaopatrzyłem się bez wahania w winylowe wydanie kolejnego, wspaniałego (od czasu: ''Brave New World'') studyjnego albumu: ''A Matter Of Life And Death''. Następnymi ''żelaznymi'' winylami były: składanka ''Somewhere Back In Time -The Best Of 1980-1989'' (2008) i kolejny... koncertowy album (składankowy) złożony z nagrań dokonanych podczas koncertów promujących ostatnią ...składankę. W tym właśnie momencie zdałem sobie sprawę z tego iż ''Żelazna Dziewica'' zaczęła nadużywać mej cierpliwości i bezzasadnie nadwerężać moją kieszeń. Dlatego wyjątkowo słaby album: ''The Final Frontier'' (2010) najzwyczajniej sobie darowałem (tym bardziej, iż ''Dziewica'' oferowała go w wyjątkowo wysokiej tym razem cenie, jeśli chodzi o vinyl).
Jestem pełen podziwu dla starannych edycji winylowych, płyt z katalogu Iron Maiden (picture disc, przepiękne okładki, świetna jakość dźwięku), dlatego starałem się zawsze nabywać nowe płyty zespołu w tych wersjach, a z zakupem edycji na CD czekałem na jakąś okazję cenową -zdając sobie sprawę z tego iż w przeciwieństwie do płyt winylowych: prędzej czy później trafi w moje ręce w przystępniejszej cenie. Zawsze to się sprawdzało w przypadku Iron Maiden -sprawdziło się też odnośnie albumu: ''Flight 666 -The Original Soundtrack'', który na winylach mam od czasu premiery, a na CD znalazłem go niedawno w przyjemniejszej cenie. Była więc to okazja do ponownego ''zanurzenia'' się w muzykę wypełniająca dwa (tym razem: srebrne) krążki z roku 2009.
''Flight 666'' to film dokumentalny o trasie zespołu: ''Somewhere Back In Time World Tour'', która odbyła się w lutym i marcu 2008 roku. Zespół wówczas podróżował po świecie własnym boeningiem pilotowanym przez samego Bruce'a Dickinsona, co było swego rodzaju ewenementem i przyczyniło się do doskonałej reklamy tego tournee. Podwójny album płytowy: ''Flight 666'' jest opatrzony podtytułem: ''The Original Soundtrack'', a więc zawiera ścieżkę dźwiękową z owego filmu. Nie zmienia to faktu, iż jest to po prostu kolejny album live zespołu, który tym razem jednak złożony został z nagrań dokonanych w różnych rejonach świata.
Zaskakuje wyjątkowe podobieństwo repertuaru składającego się na te dwie płyty ze znanym nam z doskonałego wydawnictwa koncertowego: ''Live After Death'' (1985): 11 spośród 16 tytułów! Niestety, ten album koncertowy (bo tak go przede wszystkim należy traktować, mimo iż jest to niby-soundtrack filmowy) nie wniósł nic nowego do sporej już kolekcji albumów koncertowych Iron Maiden.
Jeśli wyzbędziemy się natomiast uprzedzeń w rodzaju: ''ale to już było'' -płyt mimo wszystko słucha się doskonale, a dzięki doskonałemu ułożeniu kolejności nagrań pochodzących z tak różnych i odległych od siebie miejsc jak: Indie, Australia, Japonia, Meksyk, USA, Kostaryka, Brazylia, Kolumbia, Argentyna, Chile, Puerto Rico i Kanada -mamy wrażenie uczestnictwa w jednym spektaklu o doskonałej dramaturgii. Jedynie wyciszenia między utworami oraz głos Dickinsona pozdrawiający fanów w różnych miejscach, przypomina nam o tym i znajdujemy się podczas każdego niemal utworu w innym miejscu świata. O ile drażnią mnie wyciszenia między utworami na niektórych albumach koncertowych -w tym przypadku uważam tego typu posunięcie za właściwe. Dzięki temu zabiegowi, album ten możemy traktować jako swego rodzaju rzetelną kronikę tej trasy koncertowej i ...nie pomylić go po latach z innymi albumami koncertowymi Iron Maiden.
W ''2 Minutes To Midnight'' Steve Harris udziwnił trochę partię basu co może być swego rodzaju wyróżnikiem tej wersji. Również partie solowe gitar w: ''Revelations'' (z Sydney) brzmią nieco inaczej niż podczas poprzednich płytowych wersji koncertowych. Chórki Smitha i Harrisa w ''Can I Play With Madness'' brzmią natomiast jakby ''garażowo'', czy może w bardziej ''brudny'' sposób.
Zawsze lubiłem te dłuższe i bardziej rozbudowane, niemal monumentalne utwory Iron Maiden, dzięki którym zespół umieszczałem często dla własnego użytku w kategorii: ''ciężkiego rocka progresywnego'', dlatego uważam iż blisko 14-minutowa wersja: ''Rime Of The Ancient Mariner'' kończąca pierwszą płytę (zarówno w wersji CD jak i LP) jest prawdziwą ozdobą tego zbioru. W środkowej części tego utworu, kiedy następuje ten piękny cichy fragment ilustrowany skrzypeniem wieka krypty i głosem z zaświatów -zawsze czuję ''mrówki'' na plecach. Tak jest też w trakcie tej wersji koncertowej z New Jersey, gdzie doskonale w finale pogrywa na perkusji McBrain, tworząc wyjątkowo agresywny i drapeżny podkład pod pasaże gitarowe Murraya, Smitha i Gersa.
Zapewne jest jeszcze mnóstwo różnego rodzaju ''smaczków'' w wersjach z: ''Flight 666'', które dostrzegają zapewne najzagorzalsi miłośnicy zespołu. Jeśli jednak ktoś miałby ochotę zafundować sobie jeden album koncertowy Iron Maiden -zdecydowanie bardziej polecam historyczny: ''Live After Death'' (1985), lub nieco nowszy uzupełniony o późniejsze utwory: ''Live In Rio'' (2002).
skład:
Bruce Dickinson - wokal
Dave Murray - gitara
Adrian Smith - gitara, wokal
Janick Gers - gitara
Steve Harris - gitara basowa, wokal
Nicko McBrain - perkusja
Michael Kenney - instrumenty klawiszowe