Kwartet jaki pretenduje do miana jednego z największych jazzowych objawień przełomu wieków na Węgrzech, powołał do życia saksofonista i klarnecista Mihály Borbély -absolwent Konserwatorim im. B.Bartóka i Akademii Muzycznej im. F.Liszta w Budapeszcie. Muzyk, który do perfekcji opanował sztukę gry improwizowanej poza saksofonem tenorowym i sopranowym, także na takich instrumentach jak m.in. tarogato, flet czy okaryna. Poza jazzem, Borbely zaangażowany jest też w projekty oparte na muzyce ludowej jak choćby w szeregach formacji Vujicsics. Współpracował m.in. z Stevem Colemanem, Joe Fondą, Herbie Mannem, Bobem Mintzerem, Michaelem Jefry Stevensem, ale także z naszym Zbigniewem Namysłowskim. Od 35 lat prowadzi działalność pedagogiczną zarówno na Węgrzech, jak w Anglii, Francji i Niemczech.
Jazzowy kwartet Borbely'ego doskonale lawiruje muzycznie w obrębie szeroko rozumianej world music, z naciskiem na folklor Karpat i Bałkanów. W roku 2005 album formacji: "Meselia Hill" według prestiżowego czasopisma muzycznego "Gramofon" zyskał tytuł "Węgierskiego Albumu Roku''. Wszystko wskazuje iż nowa płyta Mihaly Borbely Quartet: ''Hungarian Jazz Rhapsody'' ma wielkie szanse na powtórzenie tego sukcesu.
Za zapewnienie harmonii w kwartecie Saksofonisty odpowiedzialny jest pianista Daniel Szabó -uczeń Danilo Pereza i Steve'a Lacy, odkryty przez świat jazzu w 2000 roku podczas Montreux Jazz Festival, gdzie w kolejnych latach pojawiał się w składach m.in. Randy'ego Breckera, Christiana McBride i Petera Erskine'a. Sekcję rytmiczną stanowią natomiast: kontrabasista Balazs Horvath (niejednokrotnie słyszany podczas wielu koncertów wraz z Davem Liebmanem, Herbie Mannem czy Alem Fosterem), oraz perkusista Istvan Balo -jeden z czołowych jazzmanów na Węgrzech, którego kojarzyć możemy m.in. z wystepów w składzie Archie Sheppa.
''Hungarian Jazz Rhapsody'' to album, którego tytuł może robić wrażenie nieco pompatycznego, ale zapewniam iż po uruchomieniu płyty w odtwarzaczu wszelkie obawy rozwieją się natychmiast. Borely postawił na utwory węgierskich kompozytorów wywodzących się z rozmaitych środowisk muzycznych począwszy od nieodżałowanego gitarzysty Atilli Zolera (utwór tytułowy ) poprzez pianistę jazzowego Kalmana Olaha (''Polymodal Blues'') a na doskonale znanym w Polsce z formacji rockowych Omega i Locomotiv GT, Gaborze Presserze zakończywszy (''Rock Yourself'' i ''Silver Summer'').
Tytułowy utwór utrzymany jest w transowym nastroju, podkreślonym mantrycznym riffem kontrabasu, który jednak w rękach wyśmienitego Balazsa Horvatha olśniewa doskonałą solówką w środkowej części tej świetnej interpretacji.
Inny nastrój dominuje podczas ''Judgement'' -kompozycji trębacza Kornela Fekete-Kovacsa; z pozoru balladowy klimat prowadzi nas w dalszej części do śmiało rozimprowizowanych partii Borbely'ego, ocierających się klimatycznie o dokonania Archie Sheppa. Duże brawa należą się tu perkusiście kwartetu -Istvanowi Balo potrafiącemu kreować wyjątkowy nastrój narastającego napięcia.
Niemal taneczny rytm towarzyszy nam w trakcie ''Polymodal Blues'', w którym z kolei pełnym blaskiem ma okazję zabłysnąć wirtuozeria pianisty -Daniela Szabo, świetnie reagującego na partie Borbely'ego i pełna fantazji gra Istvana Balo, fundującego nam soczystą solówkę perkusyjną.
Najdłuższym fragmentem na płycie są połączone w jedną dwie kompozycje: ''Gloomy Sunday'' i ''You See, This Is Love''. Pierwsza z nich to rozimprowizowany motyw pełen niemal atonalnych partii Borbely'ego podsycanych brawurowymi partiami perkusji, druga to ocierająca się o orient impresja podparta ponownie mantrycznym riffem kontrabasu, a zwieńczona piękną partią fortepianu Daniela Szabo . Wyśmienite 13 minut!
Swego rodzaju przerywnikiem zdaje się być zawirowana melodycznie miniatura; ''In Illo Tempore'', wielkiego pianisty Karoly Bindera (znanego m.in. dzięki wspólnej płycie z Theo Jörgensmannem z 1993 roku).
''Ringasd El Magad'' (''Rock Yourself'') to pamiętny przebój z drugiego albumu jednej z najsłynniejszych rockowych grup węgierskich Locomotiv GT z 1972 roku. Z repertuaru tejże formacji pochodzi także kończący ''Hungarian Jazz Rhapsody'' utwór: ''Ezust Nyar'' (''Silver Summer''). Świetnie iż po tylu latach tematy te znalazły swe miejsce w repertuarze jazzowego kwartetu, po raz kolejny w ten sposób udowadniając ponadczasowość i uniwersalność pozostawionej przez muzykę rockową w latach 70-tych spuścizny.
Innym przykładem na tę tezę niech będzie 12-minutowa interpretacja kompozycji Istvana Lercha i Ferenca Demjena: ''Varj, Mig Felkel Majd A Nap'' (''Wait Till The Sun Comes Up''), będącej w oryginale wielkim przebojem doskonale znanej w latach 80-tych również w Polsce formacji V'Moto Rock.
Wyjątkowy ton i sposób artykulacji Mihaly Borbely zawdzięcza w dużej mierze wyczuwalnymi inspiarcjami twórczością takich mistrzów jak Eddie Harris czy Archie Shepp. O sile jego gry decyduje jednak przede wszystkim zastosowanie właściwych proporcji dla połączenia inspiracji z niepowtarzalnym własnym dźwiękiem, którego Borely'emu trudno odmówić.
''Hungarian Jazz Rhapsody'' to płyta jaka znajdzie zapewne swe stałe miejsce w rodzącej się kolekcji europejskiej jazzowej klasyki XXI wieku. Tym bardziej, iż mamy do czynienia z pozycją doprawdy wyjątkową, ukazującą oryginalne adaptacje utwórów znanych węgierskich kompozytorów przez jeden z najlepszych składów jazzowych na Starym Kontynencie. Zastanawia tylko fakt, iż tak wyjątkowy i niespotykany materiał zarejestrowany w lipcu 2011 roku, czekał na publikację aż trzy lata. Cieszmy się tą wyjątkową płytą!
Robert Ratajczak
_____________________________________________
Mihály Borbély Quartet: Hungarian Jazz Rhapsody /CD 2014, BMC Records/
Hungarian Jazz Rhapsody; Itelet / Judgement; Polymodal Blues; Szomoru Vasarnap / Gloomy Sunday - Latod, Ez A Szerelem / You See, This Is Love; In Illo Tempore; Ringasd El Magad / Rock Yourself; Varj, Mig Felkel Majd A Nap / Wait Till The Sun Comes Up; Ezust Nyar / Silver Summer.
sklad:
Mihaly Borbely - saksofony, tarogato
Daniel Szabo - fortepian
Balazs Horvath - kontrabas
Istvan Balo - perkusja
__________________________________________________