A-kineton; Bleak Sun; Solaris; Dancing Queen; Half Life; Indian Driver; Time for sheeps and dogs; The Tree
Intrygujący tytuł i projekt graficzny, brak nazwisk muzyków i instrumentarium przed rozfoliowaniem okładki -tylko tytuły i nazwiska kompozytorów w nawiasach na rewersie. Słowem: płyta dla wtajemniczonych; dla tych, którzy już od pewnego czasu słyszeli o nowym projekcie trójki muzyków (Kamil Pater, Paweł Urowski, Rafał Gorzycki), jacy jakiś czas temu popełnili wraz z saksofonistą Aleksandrem Kamińskim bardzo ciepło przyjęty w światku jazzowym album: ''Dziki Jazz'' (2009), nominowany do ''Fryderyka 2010'' w kategorii: Jazzowy Debiut Fonograficzny Roku. Tym razem na saksofonie (ale też na flecie i klarnecie basowym) zagrał Irek Wojtczak, a gościnnie w projekcie wziął udział w kilku fragmentach płyty: trębacz Maurycy Wójciński. Warto też pamiętać iż w przypadku: ''A-kinetonu'' mamy do czynienia z instrumentalistami związanymi poza ''Dzikim Jazzem'' z tak wspaniałymi formacjami jak: Sing Sing Penelope i Ecstasy Project (R.Gorzycki), Contemporary Noise Sextet (K.Pater), Maciej Fortuna Quintet (P.Urowski) czy Leszkiem Możdżerem (I.Wojtczak), co klasyfikuje płytę: ''A-kineton'' w kategorii produkcji mogącej być postrzeganą jako swego rodzaju młodą supergrupę jazzową.
Kompozycyjnie album zdominowany jest utworami Kamila Patera, lecz błędne byłyby domysły iż są to kompozycje pisane ''pod gitarę''. Każdy z instrumentów pełni na płycie swą w niezwykle demokratyczny sposób określoną rolę, a rola gitary czasem ogranicza się wręcz do tworzenia zaledwie klimatycznych podkładów
Krążek otwierają niepokojące dźwięki kontrabasu, do których w magiczny sposób powoli dołączają perkusyjne przeszkadzajki, trąbka, saksofon... w końcu i gitara. To tytułowy: ''A-kineton'' oparty na wspaniałych partiach dętych, jakie dominują w dalszej części utworu penetrując dźwiękami saksofonu rejony odwiedzane przez największych mistrzów stylistyki free tego instrumentu. Doprawdy: bardzo mocny początek płyty!
Jedyną kompozycją perkusisty projektu jest drugi track na krążku: ''Bleak Sun'' utrzymany w średnim tempie i jak łatwo się domyślić oparty na dominującej roli sekcji rytmicznej.
Całkiem niedawno mogliśmy cieszyć się wyśmienitym albumem: ''They Were P'' (2011) nagranym przez Ecstasy Project, a dzięki tej płycie mamy okazję ponownie spotkać się z niezwykłym brzmieniem perkusisty obu projektów: Rafałem Gorzyckim. ''Bleak Sun'' to także wyśmienity popis fantazji interpretacyjnej Irka Wojtczaka.
Jednak jego głos recytujący pojedyncze słowa podczas leniwie snującego się: ''Solaris'' psuje trochę nastrój płyty. To jedne z najmniej przekonujących minut całego albumu.
Frywolnie roztańczony kontrabas otwiera wspaniałą: ''Dancing Queen''. Po raz pierwszy w tak znacznym stopniu mamy do czynienia podczas słuchania płyty z pokazem niezwykłej wiruozerii K.Patera. Świetne impresje saksofonu i przede wszystkim doskonały w tym nagraniu Rafał Gorzycki zdecydowanie podnoszą temperaturę po nijakim: ''Solarisie''. Szkoda że instrumentaliści nie ''przeciągneli'' trochę tego utworu i nie rozegrali się bardziej w tym utworze, ale cóż... to nie koncert, gdzie niejednokrotnie można śmielej ''poszybować'' improwizacyjnie.
Trąbka gościnnie biorącego udział w nagraniach: M.Wójcickiego ozdabia spokojne: ''Half Life'', a Pater delikatnie akompaniując jej dźwiękom w środkowej części utworu, tworzy przejmujący klimat.
Iście free jazzowy ''odjazd'' na początku: ''Indian Driver'' jest uwerturą do galopady dźwiękowej jak porywa nas w dalszej części utworu przedzielonego solowymi popisami gitarzysty i saksofonu. Całość zmierza ku doskonałej kulminacji zbudowanej improwizacjami saksofonu w towarzystwie wyśmienitej sekcji rytmicznej.
Podobnie jak w przypadku deklamacji w ''Solarisie'', tak podczas: ''Time for sheeps and dogs''przeszkadzają trochę dźwięki wydobywane przez I.Wojtczaka bez użycia instrumentu (w tym przypadku jest to gwizdanie). Poza tym, ta jedyna na płycie kompozycja zbiorowa całego kwartetu (zarazem najdłuższa: blisko 9 minut), oparta na luźno tworzonych impresjach melodycznych, jest wspaniałym punktem programu: ''A-kineton''. Podczas tych minut właśnie bowiem najsilniej można ulec wrażeniu uczestnictwa w niczym nieskrępowanych improwizacjach czwórki wyśmienitych instrumentalistów.
Najbardziej tradycyjnie brzmi kończące całość: ''The Tree''; może trochę nie pasujące do całości przez swą lekkość i natychmiastową przyswajalność, lecz w doskonały sposób wieńczące i scalające cały album.
Chwilami nie można oprzeć sie wrażeniu, iż: ''A-kineton'' w całej swej formie (łącznie z projektem okładki) jest wypadkową inspiracji każdego spośród twórców, estetyką oscylującą na obszarze fascynacji nie tylko jazzem, ale też muzyką filmową i teatralną.
To swego rodzaju muzyczna opowieść. Wciągająca i trzymająca w napięciu dzięki niemal hitchcockowskiej dramaturgii budowanej falami: od otwierającej ją niczym burza kompozycji tytułowej poprzez ''usypianie czujności'' słuchacza (''Bleak Sun'', ''Solaris'', ''Half Life'') i kolejne fale nim ''wstrząsające'' (''Dancing Queen'', ''Indian Driver'').
Kompozycyjnie album zdominowany jest utworami Kamila Patera, lecz błędne byłyby domysły iż są to kompozycje pisane ''pod gitarę''. Każdy z instrumentów pełni na płycie swą w niezwykle demokratyczny sposób określoną rolę, a rola gitary czasem ogranicza się wręcz do tworzenia zaledwie klimatycznych podkładów
Krążek otwierają niepokojące dźwięki kontrabasu, do których w magiczny sposób powoli dołączają perkusyjne przeszkadzajki, trąbka, saksofon... w końcu i gitara. To tytułowy: ''A-kineton'' oparty na wspaniałych partiach dętych, jakie dominują w dalszej części utworu penetrując dźwiękami saksofonu rejony odwiedzane przez największych mistrzów stylistyki free tego instrumentu. Doprawdy: bardzo mocny początek płyty!
Jedyną kompozycją perkusisty projektu jest drugi track na krążku: ''Bleak Sun'' utrzymany w średnim tempie i jak łatwo się domyślić oparty na dominującej roli sekcji rytmicznej.
Całkiem niedawno mogliśmy cieszyć się wyśmienitym albumem: ''They Were P'' (2011) nagranym przez Ecstasy Project, a dzięki tej płycie mamy okazję ponownie spotkać się z niezwykłym brzmieniem perkusisty obu projektów: Rafałem Gorzyckim. ''Bleak Sun'' to także wyśmienity popis fantazji interpretacyjnej Irka Wojtczaka.
Jednak jego głos recytujący pojedyncze słowa podczas leniwie snującego się: ''Solaris'' psuje trochę nastrój płyty. To jedne z najmniej przekonujących minut całego albumu.
Frywolnie roztańczony kontrabas otwiera wspaniałą: ''Dancing Queen''. Po raz pierwszy w tak znacznym stopniu mamy do czynienia podczas słuchania płyty z pokazem niezwykłej wiruozerii K.Patera. Świetne impresje saksofonu i przede wszystkim doskonały w tym nagraniu Rafał Gorzycki zdecydowanie podnoszą temperaturę po nijakim: ''Solarisie''. Szkoda że instrumentaliści nie ''przeciągneli'' trochę tego utworu i nie rozegrali się bardziej w tym utworze, ale cóż... to nie koncert, gdzie niejednokrotnie można śmielej ''poszybować'' improwizacyjnie.
Trąbka gościnnie biorącego udział w nagraniach: M.Wójcickiego ozdabia spokojne: ''Half Life'', a Pater delikatnie akompaniując jej dźwiękom w środkowej części utworu, tworzy przejmujący klimat.
Iście free jazzowy ''odjazd'' na początku: ''Indian Driver'' jest uwerturą do galopady dźwiękowej jak porywa nas w dalszej części utworu przedzielonego solowymi popisami gitarzysty i saksofonu. Całość zmierza ku doskonałej kulminacji zbudowanej improwizacjami saksofonu w towarzystwie wyśmienitej sekcji rytmicznej.
Podobnie jak w przypadku deklamacji w ''Solarisie'', tak podczas: ''Time for sheeps and dogs''przeszkadzają trochę dźwięki wydobywane przez I.Wojtczaka bez użycia instrumentu (w tym przypadku jest to gwizdanie). Poza tym, ta jedyna na płycie kompozycja zbiorowa całego kwartetu (zarazem najdłuższa: blisko 9 minut), oparta na luźno tworzonych impresjach melodycznych, jest wspaniałym punktem programu: ''A-kineton''. Podczas tych minut właśnie bowiem najsilniej można ulec wrażeniu uczestnictwa w niczym nieskrępowanych improwizacjach czwórki wyśmienitych instrumentalistów.
Najbardziej tradycyjnie brzmi kończące całość: ''The Tree''; może trochę nie pasujące do całości przez swą lekkość i natychmiastową przyswajalność, lecz w doskonały sposób wieńczące i scalające cały album.
Chwilami nie można oprzeć sie wrażeniu, iż: ''A-kineton'' w całej swej formie (łącznie z projektem okładki) jest wypadkową inspiracji każdego spośród twórców, estetyką oscylującą na obszarze fascynacji nie tylko jazzem, ale też muzyką filmową i teatralną.
To swego rodzaju muzyczna opowieść. Wciągająca i trzymająca w napięciu dzięki niemal hitchcockowskiej dramaturgii budowanej falami: od otwierającej ją niczym burza kompozycji tytułowej poprzez ''usypianie czujności'' słuchacza (''Bleak Sun'', ''Solaris'', ''Half Life'') i kolejne fale nim ''wstrząsające'' (''Dancing Queen'', ''Indian Driver'').
skład:
Kamil Pater - gitara
Irek Wojtczak - saksofony, klarnet basowy, flet, głos
Rafał Gorzycki - perkusja
Paweł Urowski - kontrabas
gościnnie:
Maurycy Wójciński - trąbka
Kamil Pater - gitara
Irek Wojtczak - saksofony, klarnet basowy, flet, głos
Rafał Gorzycki - perkusja
Paweł Urowski - kontrabas
gościnnie:
Maurycy Wójciński - trąbka
Premiera płyty: 15.02.2012
czwartek, 12 kwietnia 2012, longplay_2010