│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

9.3.19

GRZECH PIOTROWSKI Quartet: Archipelago /CD 2011 Challenge Records/

Archipelago; Clouds Part I; Clouds Part II; Bird; Emoq; Icicle; Daw


Czasem denerwują mnie różnego rodzaju porównania znanej mi płyty, znanego mi artysty, lecz częstokroć dla czytelnika nie mającego jeszcze bezpośredniego kontaktu z opisywaną płytą, są to cenne wskazówki mogące nakłonić bądź zniechęcić do jej poznania. W tym kontekscie określenia jakie padają w stosunku do nowej płyty Grzecha Piotrowskiego typu: ''polski Jan Garbarek'', czy ''klimaty spod znaku Keitha Jarretta'' są trafione. Jeśli bowiem cenicie sobie ciepłe, przestrzenne klimaty nasycone piękną melodyką udekorowane stonowanymi i nie wybiegającymi w kierunku awangardy improwizacjami poszczególnych instrumentalistów -ta płyta jest dla Was.
Gwoli przypomnienia: Grzech Piotrowski to saksofonista, kompozytor, producent i aranżer, który w 1997 roku utworzył jazzową formację Alchemik a od kilku lat doskonale radzi sobie tworząc różne projekty solowe. Najnowszym z nich jest właśnie: ''Archipelago'' -płyta nagrana w międzynarodowym składzie, a wydana przez holenderską wytwórnię Challenge Records, mającą w swym katalogu płyty takich artystów jak choćby: John Abercrombie, Jim Hall, Marc Copland czy Toots Thielemans.
Decyzja o nagraniu przez Piotrowskiego płyty z holenderskimi muzykami: Bramem Stadhoudersem (gitara) i Onno Govaertem (perkusja) zapadła podczas ich spotkania jesienią 2010 roku i wspólnym zagraniu kilku koncertów. Do składu Grzech Piotrowski dookoptował kontrabasistę Michała Barańskiego, a cały materiał nagrano (w co trudno uwierzyć!) w ciągu trzech godzin w Olsztynie. Gdy nagrania trafiły do jednej z najlepszych europejskich wytwórnii jazzowych Challenge Records, w dwa dni podjęto decyzję o zmiksowaniu nagrań i wydaniu płyty w 30 krajach.
Cały materiał wypełniający ''Archipelago'' napisał Piotrowski, w dwóch kompozycjach wsparty pomocą reszty składu.
Już od pierwszych dźwięków tytułowej kompozycji otwierajacej płytę, zostajemy wciągnięci w senny wymiar i tworzoną magią dźwięków inną rzeczywistość. Saksofon Piotrowskiego w ''garbarkowym'' stylu tworzy leniwe pasaże, perkusja natomiast nadaje niezwykłej dynamiki całości. Doskonale w brzmienie wpasowane są dźwięki gitary Stadhoudersa, który nie wygrywa zawiłych strukturalnie solówek, lecz ''przyprawia'' utwory przestrzennymi, bajecznymi dźwiękami. Bardzo dużo tu przestrzeni i zastosowania efektu echa i pogłosu, bardzo dużo powietrza i przestrzeni...
Dwuczęściowa kompozycja: ''Clouds'' to impresje powstałe na kanwie pięknej choć prostej melodii... Tak, jest tu dużo pięknej melodyki, która jednakże jest zaledwie punktem wyjścia do rozwijania tematów. W''Clouds'' jest miejsce na wspaniałe solo kontrabasu Barańskiego przechodzące w transowy rytm, na tle którego tenor Piotrowskiego wygrywa już bardziej rozimprowizowane partie, by kilkakrotnie powrócić do podstawowej linii melodycznej. Dzięki takim właśnie zabiegom, ''Clouds'' jest rodzajem pięknej rozwiniętej suity.
Kontrabas rozpoczyna kolejne nagranie: ''Bird''. To ponownie piękna i wciągająca swym klimatem i melodyką kompozycja, której atutem jest wyjatkowa interpretacja i rozbudowana do ośmiu minut forma przekazu. Kolejny raz słyszymy pięknie brzmiący kontrabas przy wtórze perkusji i ledwie słyszalnej gitary. Chwilę później jednak, właśnie gitara Stadhoudersa w niezwykle pasażowym stylu czaruje nas i porywa dźwiękami mogącymi przywoływać skojarzenia ze stylistyką klimatycznych utworów ze świata ...rocka progresywnego.
Troszkę inny klimat towarzyszy nam podczas dalszych utworów. W ''Emoq'' mamy już do czynienia ze strukturą bardziej zbliżoną do stylistyki kanonu jazzu spod znaku  Rollinsa czy Coltrane'a. To miła niespodzianka dla tych, którym pierwsza część płyty mogła wydać się zbyt przesłodzona. Stadhouders tym razem pozwala sobie na zdecydowanie bardziej posuniętą improwizację, mogącą stylistycznie kojarzyć się chwilami ze sposobem gry Johna Scofielda a i sam lider kwartetu wygrywa tym razem bardziej zawiłe melodycznie partie.
''Icicle'' jest podobnie, tu jednak króluje brzmienie wind saxu, dozowane jednak z ogromnym wyczuciem i pozostawiające dużo miejsca dla kontrabasu i brzmiącym bardzo free partiom szalejącej w tle perkusji Govaerta. Zarówno: ''Emoq'' jak i: ''Icicle'' to najbardziej rozimprowizowane w sensie melodycznym utwory na płycie, których prawdziwą magię mniej osłuchani z jazzem słuchacze odkryć mogą być może dopiero po kilkakrotnym wysłuchaniu całości.
Na koniec płyty słyszymy kolejny piękny motyw melodyczny, będący punktem wyjścia do tego co fani jazzu kochają w tej muzyce najbardziej, a więc rozwiniętych rozimprowizowanych partii instrumentalistów (''Daw'').
Niezwykle klimatyczna i wciągająca płyta. Po pierwszym przesłuchaniu ujmuje nastrojem i melodyką, podczas kolejnych pozwala odkryć mnóstwo najprzeróżniejszych smaczków i niuansów w sobie kryjących. Doskonała zarówno jako pięknie skonstruowana całość, jak i krążek z którego ''wykroić'' dla siebie można niezależnie od całości choćby: ''Emoq'', który broni się także jako samoistny, pojedynczy utwór.



Skład:
Grzech Piotrowski -tenor sax, duduk, wind sax
Bram Stadhouders -guitar
Michał Barański -double bas
Onno Govaert -drums
Płyta w sprzedaży od 7 grudnia 2011.
czwartek, 05 stycznia 2012, longplay_2010