Nazwisko saksofonisty tenorowego Joe Hendersona znajdziemy na około trzydziestu okładkach płyt wytwórnii Blue Note wydanych w latach 1963 -1968. To zaledwie pięć lat, lecz jakże owocnych nagraniowo dla muzyka. Poza płytami firmowanymi m.in. przez Kenny Dorhama, Granta Greena, Blue Mitchella, Lee Morgana, Horace Silvera, Cannonballa Adderleya, McCoy Tynera czy Herbie Hancocka, zarejestrował też dla Blue Note kilka albumów jako leader.
W późniejszych latach Henderson nagrywał swe albumy głównie dla wytwórrnii Milestone Records i Verve z doskonałymi własnymi składami m.in. z Hancockiem, Ronem Cartetem i Jackiem De Johnette. W międzyczasie pojawił sie też na krótko w kwintecie Milesa Davisa (1967) a w roku 1971 współpracował z grupą Blood, Sweat & Tears eksperymentując z muzyką fusion. Jego dyskografia jest olbrzymia i trudno doprawdy zliczyć wszystkie płyty, w jakich nagrywaniu uczestniczył. Saksofon Hendersona pojawiał się w latach 70-tych i 80-tych na płytach takich artystów jak (poza wcześniej wymienionymi): Freddie Hubbard, Alice Coltrane, Ron Carter, Flora Purim czy Wynton Marsalis.
Po długiej walce z rozedmą płuc, których Henderson grając na saksofonie nie oszczędzał -Artysta zmarł w wieku 64 lat w 2001 roku.
Pierwsze płyty Saksofonisty nagrane dla Blue Note w okresie 1963 -1966 uważane są dziś przez miłośników jazzu za klasykę gatunku, a zarazem stanowią kompletną dokumentację pierwszego etapu twórczości Hendersona.
Po długiej walce z rozedmą płuc, których Henderson grając na saksofonie nie oszczędzał -Artysta zmarł w wieku 64 lat w 2001 roku.
Pierwsze płyty Saksofonisty nagrane dla Blue Note w okresie 1963 -1966 uważane są dziś przez miłośników jazzu za klasykę gatunku, a zarazem stanowią kompletną dokumentację pierwszego etapu twórczości Hendersona.
''Page One'' jest debiutem legendarnego tenorzysty Joe Hendersona w roli leadera zespołu. Na tym właśnie albumie znajdują się jedne z najbardziej cenionych przez milośników Hendersona zapisy jak skomponowane przez trębacza składu Kenny'ego Dorhama: ''La Mesha'' (dedykowany córce) czy napisany przez Hendersona jeszcze w 1957 roku: ''Out Of The Night'', kończący ten album.
Na płycie partie Hendersona i Dorhama pojawiają się niemal równoprawnie, ponadto trębacz skomponował na ten album (poza wspomnianą: ''La Meshą'') również otwierającą zbiór: ''Blue Bossę'', która stać się miała po latach standardem, a zarazem najsłynniejszą kompozycją Dorhama. Podobnie rzecz ma się na kolejnych dwóch albumach Hendersona (''Our Thing'', 1963 i ''In'N'Out'', 1964), co czyniło Dorhama niezwykle ważnym dla Hendersona partnerem w pierwszym okresie jego solowej twórczości i odpowiedzialnym za całokształt projektów saksofonisty w ''bluenotowskich'' latach. Warto pamiętać, iż starszy od Hendersona o 13 lat Dorham był w okresie debiutującego wówczas saksofonisty muzykiem bardzo doświadczonym i to on właśnie trzy lata wcześniej zaprosił 26 letniego Joe do swego zespołu.
W składzie kwintetu mamy doskonałego McCoy Turnera, lecz co może zaskakiwać; jest to jedyne nazwisko nie wymienione na pierwszej stronie okładki płyty! W tym czasie McCoy Turner związany był kontraktem z wytwórnią Impulse!, dlatego Blue Note chcąc uniknąć komplikacji nie zamieściło nazwiska pianisty na okładce -ciekawostka.
''Blue Bossa'' to jeden z najsłynniejszych tematów hard bopowych. Ten utrzymany w rytmie bossanovy utwór Kenny Dorham skomponował pod wrażeniem jakie zrobiło na nim Rio de Janeiro w 1961 roku. Chorusowe partie trąbki i saksofonu tenorowego, fortepianowe akordy McCoy Tynera a także ciekawe solo kontrabasu Butcha Warrena w drugiej części nagrania sprawiają, iż jest to jeden z najciekawszych utworów zarejestrowanych dla Blue Note w pierwszej połowie lat 60-tych.
Ballada: ''La Mesha'' to druga włączona do programu tej sesji kompozycja Dorhama, który gra tu wyjątkowo oszczędnie a jego partie robią wrażenie wyjątkowo wstrzemięźliwych. Prawdziwą ozdobą nagrania jest rozbudowane solo fortepianowe Tynera, które wraz z partiami tenorowymi Hendersona i trąbką Dorhama wieńczy to ponad 9-minutowe nagranie.
W szybkim rytmie utrzymany jest oparty na wirtuozerskich partiach fortepianowych i chorusach dętych:''Homestretch''. Jakże odległa jest stylistyka tego utworu wobec dwóch poprzednich nagrań tego albumu! To prawdziwy pokaz kunsztu każdego z instrumentalistów, a w szczególnosci poza leaderem: Tynera i perkusisty składu: Pete'a La Roca.
Otwierający drugą stronę longplaya: ''Recorda Me'' to podobnie jak: ''Blue Bossa'', temat oparty na klimatach brazylijskich z charakterystycznym dla bossanovy rytmem perkusji i tempem. Tu również trudno nie dostrzec jak ważnym instrumentalistą składu jest pianista McCoy Turner.
''Jinrikisha'' to chyba najmniej przekonywujące nagranie w tym zbiorze, choć zbudowane na wspaniałych instrumentalnych impresjach każdego z muzyków.
Płytę kończy bluesowy: ''Out Of The Night'' z ''kroczącymi'' dźwiękami kontrabasu jedną z najwspanialszych solówek Hendersona z tej sesji.
''Page One'' to pierwsza płyta Joe Hendersona wydana pod własnym nazwiskiem, która okazała się wspaniałym debiutem saksofonisty grającego dotychczas jako sideman. Dopiero kolejne jednak sesje miały pokazać jak tenorzysta potrafił wypracować sobie niezależność i większą samodzielność w tworzeniu swoich projektów.
Na płycie partie Hendersona i Dorhama pojawiają się niemal równoprawnie, ponadto trębacz skomponował na ten album (poza wspomnianą: ''La Meshą'') również otwierającą zbiór: ''Blue Bossę'', która stać się miała po latach standardem, a zarazem najsłynniejszą kompozycją Dorhama. Podobnie rzecz ma się na kolejnych dwóch albumach Hendersona (''Our Thing'', 1963 i ''In'N'Out'', 1964), co czyniło Dorhama niezwykle ważnym dla Hendersona partnerem w pierwszym okresie jego solowej twórczości i odpowiedzialnym za całokształt projektów saksofonisty w ''bluenotowskich'' latach. Warto pamiętać, iż starszy od Hendersona o 13 lat Dorham był w okresie debiutującego wówczas saksofonisty muzykiem bardzo doświadczonym i to on właśnie trzy lata wcześniej zaprosił 26 letniego Joe do swego zespołu.
W składzie kwintetu mamy doskonałego McCoy Turnera, lecz co może zaskakiwać; jest to jedyne nazwisko nie wymienione na pierwszej stronie okładki płyty! W tym czasie McCoy Turner związany był kontraktem z wytwórnią Impulse!, dlatego Blue Note chcąc uniknąć komplikacji nie zamieściło nazwiska pianisty na okładce -ciekawostka.
''Blue Bossa'' to jeden z najsłynniejszych tematów hard bopowych. Ten utrzymany w rytmie bossanovy utwór Kenny Dorham skomponował pod wrażeniem jakie zrobiło na nim Rio de Janeiro w 1961 roku. Chorusowe partie trąbki i saksofonu tenorowego, fortepianowe akordy McCoy Tynera a także ciekawe solo kontrabasu Butcha Warrena w drugiej części nagrania sprawiają, iż jest to jeden z najciekawszych utworów zarejestrowanych dla Blue Note w pierwszej połowie lat 60-tych.
Ballada: ''La Mesha'' to druga włączona do programu tej sesji kompozycja Dorhama, który gra tu wyjątkowo oszczędnie a jego partie robią wrażenie wyjątkowo wstrzemięźliwych. Prawdziwą ozdobą nagrania jest rozbudowane solo fortepianowe Tynera, które wraz z partiami tenorowymi Hendersona i trąbką Dorhama wieńczy to ponad 9-minutowe nagranie.
W szybkim rytmie utrzymany jest oparty na wirtuozerskich partiach fortepianowych i chorusach dętych:''Homestretch''. Jakże odległa jest stylistyka tego utworu wobec dwóch poprzednich nagrań tego albumu! To prawdziwy pokaz kunsztu każdego z instrumentalistów, a w szczególnosci poza leaderem: Tynera i perkusisty składu: Pete'a La Roca.
Otwierający drugą stronę longplaya: ''Recorda Me'' to podobnie jak: ''Blue Bossa'', temat oparty na klimatach brazylijskich z charakterystycznym dla bossanovy rytmem perkusji i tempem. Tu również trudno nie dostrzec jak ważnym instrumentalistą składu jest pianista McCoy Turner.
''Jinrikisha'' to chyba najmniej przekonywujące nagranie w tym zbiorze, choć zbudowane na wspaniałych instrumentalnych impresjach każdego z muzyków.
Płytę kończy bluesowy: ''Out Of The Night'' z ''kroczącymi'' dźwiękami kontrabasu jedną z najwspanialszych solówek Hendersona z tej sesji.
''Page One'' to pierwsza płyta Joe Hendersona wydana pod własnym nazwiskiem, która okazała się wspaniałym debiutem saksofonisty grającego dotychczas jako sideman. Dopiero kolejne jednak sesje miały pokazać jak tenorzysta potrafił wypracować sobie niezależność i większą samodzielność w tworzeniu swoich projektów.
skład:
Joe Henderson - saksofon
Kenny Dorham - trąbka
McCoy Tyner - fortepian
Butch Warren - kontrabas
Pete La Roca - perkusja