„Przypływ” to album mogący stanowić początek nowego etapu dla zespołu, którego stabilny dotąd skład uległ zasadniczym zmianom. Szeregi grupy opuścił gitarzysta Michał Przerwa-Tetmajer oraz jej współzałożyciel – perkusista Wojtek Oleksiak, których zastąpili odpowiednio: Łukasz Borowicki i Karol Domański. To także pierwszy album Jazzpospolitej wydany nakładem wytwórni Audio Cave (po siedmiu dotychczasowych płytach, najpierw z logo Ampersand Records, a następnie: Postpost).
W ciągu dekady działalności zespołowi udało się wypracować bardzo silną markę i własne, od razu rozpoznawalne brzmienie, a na koncertach mimo jazzowego charakteru muzyki wywołują atmosferę, zwykle kojarzoną z występami grup rockowych. Komunikatywność muzyki Jazzpospolitej wynika ze zgrabnego połączenia jazzowych struktur harmonicznych z iście rockowym, pełnym dynamiki brzmieniem. Poza Polską grupa zyskała wielkie uznanie m.in. w Wielkiej Brytanii, Danii, Belgii, Rumunii, Czechach, Rosji czy Bułgarii.
Nowy album grupy, której pozostałymi muzykami są niezmiennie Michał Załęski (instr. klawiszowe) i współzałożyciel grupy Stefan Nowakowski (bas), przynosi muzykę bardziej delikatną i stonowaną. Motywem przewodnim są nawiązania do natury, co odczytamy już w tytułach kompozycji (Biały las, Rezerwat, Przedwiośnie).
Dominują kompozycje złożone formalnie, nadające muzyce swego rodzaju przestrzeni, wywołujące nastrój kontemplacji i zasłuchania. To także zdecydowany krok zespołu w stronę rocka progresywnego. Najwyraźniej dostrzeżemy to w takich utworach jak Rezerwat, Kwiaty cięte czy tytułowym. Także rozbudowanie utworów do kilkuczęściowych mini-suit (Biały las, Wszystkie barwy), decyduje o szczególnym charakterze nowej muzyki Jazzpospolitej.
Łukasz Borowicki gra w innym stylu niż jego poprzednik, Michał Przerwa-Tetmajer. Partie gitary naznaczone są duchem progresywnego rocka. Z kolei rozmaite instrumenty klawiszowe w większym niż dotychczas stopniu wzbogacone są efektami elektronicznymi, skierowując brzmienie w stronę ambientu, czy nawet minimalizmu (Kwiaty cięte).
„Przypływ” okazać się może bardzo ważną płytą dla zespołu. Albumem jeszcze szerzej otwierającym przed odbiorcami stylistyczne bramy i jeszcze wyraźniej łamiącym muzyczne konwencje. Po fazie swego rodzaju „odpływu” (przerwa w działalności zespołu, roszady personalne), pora na tytułowy „przypływ”.
Robert Ratajczak