│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

15.3.23

Giant Dwarf: Rabbitwood /2012/

 Earthy; Cheswick; Antz; Snappy; Beach Field; Guitar Solo; Blue Stone; Arthur's Starship; Pause; Robin Sherwood; Guitar Solo; Bisquit Case; Defango; Thick Air; Easter Flu; Sunny.







OPIS:

Każdego tygodnia docierają do nas nowe albumy, a muzyczny świat pędzi bez opamiętania non stop dostarczając nam nowych, nowszych i najnowszych doznań. W tym szalonym tyglu coraz rzadziej wracamy do płyt, które ukazały się 10 lub więcej lat temu, a którym z powodu kolejnych nowości nie poświęciliśmy wystarczająco dużo czasu i uwagi.
W moim muzycznym świecie takim albumem jest płyta "Rabbitwood" duetu: austriackiego gitarzysty Martina Philadelphy i amerykańskiego perkusisty Jeremy'ego Carlstedta, która ukazała się w 2012 roku nakładem niezależnej nowojorskiej wytwórni Engine, a po którą ponownie sięgnąłem po 10 latach.
Martin Philadelphy to urodzony w 1971 roku w Innsbrucku improwizator, autor tekstów i kompozytor, który po gitarę sięgnął dopiero w wielu 21 lat. Ma na koncie wiele albumów nagranych w rozmaitych konfiguracjach, oraz współpracę z takimi muzykami jak m.in.: Mark Ribot, Jamie Saft, Kresten Osgood, Victor Jones, Trever Dunn, Wolfgang Mitterere, czy Patrick Pulsinger.
Z kolei znany z dynamicznego stylu, organicznego wyczucia perkusji i muzycznej intuicji Jeremy Carlstedt, to protegowany samego legendarnego Chico Hamiltona, którego formacji Euphoria był pełnoprawnym muzykiem. Współtworzył też formację Phat Chance Vincenta Chanceya, Central Union, zespół Briana Settlesa i tworzył znakomity duet z Timem Motzerem. Występował na najbardziej prestiżowych scenach świata, w tym w The Kennedy Center, Lincoln Center i Roulette, oraz koncertował podczas  Newport Jazz Festival i Syracuse Jazz Festival.
Nagrana na żywo przez obu muzyków pod szyldem Giant Dwarf w brooklyńskim studio Stevena Walcotta płyta "Rabbitwood", przywołuje najróżniejsze nastroje: powolne, epickie podróże po wszechświecie, punk rockowe szaleństwo, a też swing, blues i klimat jazzu lat 50-tych i 60-tych, a wszystko to podane jest w formie swobodnych improwizacji i free jazzu.
Mimo iż mamy do czynienia z muzyką stricte improwizowaną, w większości utworów dostrzeżemy powtarzające się schematy melodyczne i logiczne struktury.
Sam Martin Philadelphy określa "Rabbitwood" jako płytę: "pełną szacunku dla przestrzeni wokół i między nutami". Aspekt ten szczególnie dostrzeżemy w utworze "Beach Field", ale też wielu innych fragmentach, w których Philadelphy i Carlstedt eksponując ciszę pomiędzy dźwiękami, dodają muzyce wyjątkowej głębi i wyrazu.
Eksperyment, awangarda, ale też łagodna, kojąca melodyka, które to elementy na "Rabbitwood" zespolili w całość Martin Philadelphy i Jeremy Carlstedt, wymykają się wszelkiej  kategoryzacji.
Album ukazał się 23 października 2012.
Robert Ratajczak


___________________________________________


Giant Dwarf
Rabbitwood
CD 2012, Engine e048

program:
  1. Earthy
  2. Cheswick
  3. Antz
  4. Snappy
  5. Beach Field
  6. Guitar Solo
  7. Blue Stone
  8. Arthur's Starship
  9. Pause
10. Robin Sherwood
11. Guitar Solo
12. Bisquit Case
13. Defango
14. Thick Air
15. Easter Flu
16. Sunny

personel:
Martin Philadelphy - gitara
Jeremy Carlstedt - perkusja
___________________________________________