Sabali; Ce n'est pas bon; Magossa; Djama; Djuru; Je te kiffe; Masiteladi; Africa; Compagnon de la vie; Unissons -nous; Bozos; I follow you (nia na fin); Welcome To Mali; Batomał Sekebe
Pięknie wydana w digipacku umieszczonym w etui z załączonym plakatem w środku płyta ''Welcome To Mali'' posłużyła niejako za wizytówkę Amadou & Mariam przed koncertem w Polsce, choć jest to już siódma płyta w dorobku zespołu.
Duet dwojga niewidomych muzyków z afrykańskiego Mali (Mariam Doumba i Amadou Bagayoko) odkrył dla świata Manu Chao. On też podjął się produkcji płyty ''Dimanche r Damako'' (2005), która okazała się wielkim sukcesem: w kilka tygodni dotarła do 2 miejsca francuskiej listy bestsellerów a zespół zdobył najbardziej prestiżowe wyróżnienie : Najlepszy Wykonawca World Music przyznawany we Francji (Les Victoires de la Musique). Amadou & Mariam otwierali też mistrzostwa świata w piłce nożnej w Afryce koncertem dla ponad 60 tys. widzów, wystąpili w 2006 roku na festiwalu Opener a w roku 2011 zostali zaproszeni na ''Galę Ery Jazzu'' do Warszawy.
Płytę rozpoczyna przesycony elektronicznymi brzmieniami utwór: ''Sabali'', który idealnie wpasowuje się swoim klimatem w kanon nowoczesnej muzyki dyskotekowej i brzmień spod znaku electro pop. Chociaż jedynym elementem etnicznym jest chyba tylko język, w jakim dociera do nas przetworzony elektronicznie wokal -to bardzo przyjemne nagranie i potencjalny przebój z płyty a zarazem jedno z kilku zamieszczonych na płycie nagran wyprodukowanych przy współudziale Damona Albarna odpowiedzialnego za brzmienie takich wykonawców jak Blur czy Gorillaz.
''Ce n'est pas bon'' to wykonywany w języku francuskim utwór, jednoznacznie jednak nawiązujący brzmieniem, linią melodyczną oraz rozwiązaniami aranżacyjnymi do muzyki afrykańskiej. Elektronika, która zdominowała tą płytę nie razi, choć niejednokrotnie chciałoby się usłyszeć więcej autentycznych instrumentów z Mali w ich czystym nie przetworzonym elektronicznie brzmieniu.
''Magossa'' to właśnie nagranie, w którym można dostrzec chyba najwięcej egzotycznych instrumentów, oraz cieszyć się melodyką jednoznacznie wywołującą skojarzenia z egzotyczną Afryką; ciekawe, bogate instrumentarium na tle którego egzotyczne linie melodyczne wyśpiewuje w niezrozumiałym dla mnie języku Mariam Doumbia.
''Djama'' rozpoczyna i kończy się szumem płyty winylowej. Jest to ukłon zespołu w stronę muzyki reggae, przesycony charakterystycznym rytmem i zawierający w sobie te tak charakterystyczne wibracje i dubowany rytm.
Gitarowe riffy, głebokie uderzenia instrumentów perkusyjnych i przede wszystkim dźwięki afrykańskiej 21-strunowej harfy zwanej kora to ozdoba ''Djuru''.
Kolejny śpiewany po francusku przez Amadou Bagayoko przygrywającego sobie na elektrycznej gitarze utwór to: ''Je te kiffe'' z ciekawie zaaranżowanymi chórkami w tle.
Na szczególną uwagę zasługuje też balladowy ''Bozos'' śpiewany ponownie przez Amadou, w którym uwagę przykuwa jednak brzmienie afrykańskich skrzypiec: suku i ciekawe rytmy instrumentu perkusyjnego: djembe.
Sekcja smyczkowa doskonale uzupełnia wykonywany w języku angielskim: ''I follow yuo (nia na fin)'', w którym ciekawie brzmi też fortepian i tamburyn. To zarazem najmniej egzotycznie brzmiące nagranie, mieszczące się w kategorii ambitnej odmiany muzyki pop.
Tytułowe ''Welcome To Mali'' posłużyć może za wizytówkę zespołu; jest bowiem esencją tego co znajduje się na całej płycie a jednocześnie kolejnym niezwykle przebojowym utworem z repertuaru Amadou & Mariam. Ciekawa, bogata aranżacja, egzotycznie brzmiące efekty elektroniczne i afrykańska linia melodyczna nawiązaująca do plemiennych śpiewów Malijczyków.
''Sekebe'' to z kolei pięknie roztańczony i rozśpiewany do granic możliwości, radosny utwór podczas którego słuchania ''ulegną'' chyba wszyscy, którzy potrafili obojętnie słuchać wszystkich dotychczasowych nagrań z płyty. Witalność, rozbudowane brzmienie, zastosowanie vocodera w nagraniu, czyni je doskonałym zakończeniem płyty.
Po przerwie umieszczono na krążku jeszcze bonusowe nagranie.
Muzyka Amadou & Mariam to mieszanka tzw afro beatu z brzmieniami elektronicznymi; bardzo barwna i kolorowa jak i zdjęcia zespołu. Dzięki gitarze, na której gra Amadou, kilkakrotnie przypomnialem sobie dokonania Eddy Granta, który pamiętam iż przed laty tworzył również coś co przybliżało światu egzotyczną muzykę w sposób przystępny i ...przebojowy.