STATUS QUO: Perfect Remedy /CD 1989 Vertigo/
Little Dreamer; Not At All; Heart On Hold; Perfect Remedy; Address Book; The Power Of Rock; The Way I Am; Tommy's In Love; Man Overboard; Going Down For The First Time; Throw Her A Line; 1000 Years
Status Quo to jeden z tych zespołów ''starej gwardii'', którego niezaprzeczalną zaletą jest to iż przez wszystkie lata istnienia muzyka, jaką znajdujemy na kolejnych jego płytach nie zmienia się i nie próbuje ewoluować w niebezpieczne rejony. Dzięki temu, jeszcze przed ukazaniem się każdego kolejnego krążka wiemy iż muzycy nie będą próbowali nas niczym nowym zaskoczyć a po prostu nagrali kolejny materiał w swoim niezmiennym od lat stylu. Po prostu: kupujemy każdy kolejny nowy krążek formacji w ciemno, mając w pełni zaufanie do niezmiennej marki: Status Quo. To tak jak z Coca-Colą, Marlboro czy ...The Rolling Stones. Właśnie ta pewność tego, iż w środku opakowania znajdziemy właśnie to czego się spodziewamy. Moje przyzwyczajenie do niezmienności Status Quo przez kilka dziesięcioleci istnienia grupy sprawiło, iż poczułem się podczas oglądania kolejnego koncertu grupy na DVD niemal rozczarowany ujrzawszy Francisa Rossi już bez charakterystycznego ''kucyka'' i kamizelki :) . Muzyka na szczęście brzmiała tak jak zawsze!
Płyta ''Perfect Remedy'' z 1989 jest własnie takim ''typowym'' albumem Status Quo prezentującym to co fani w grupie tej kochają najbardziej.
Przebojowy ''Little Dreamer'' otwierający płytę już od pierwszych taktów nie pozostawia wątpliwości co do tego iz mamy do czynienia z kolejną doskonałą płytą i brzmieniem jakie zespół wypracował przez dziesięciolecia. Podobnie jest z tytułowym utworem z płyty.
Pewnego rodzajem innowacją nie są też okazjonalne wędrówki w rejony innych brzmień, gdyż jest to też jest niezmienną domeną zespołu od zawsze. Do takich zaliczyłbym utrzymany w stylistyce country: ''Address Book'' czy ''stadionowe'' brzmienie kojarzące się ze stylistyką utworów Barclay James Harvest w ''The Power Of Rock''. W obu przypadkach jednak mamy do czynienia z niezmiennością charakterystycznych uderzeń perkusji, pogłosem wokalu Rossiego i temu wszystkiemu co nie pozwala nam zapomnieć o ''status quo''.
Bardzo sympatycznie słucha się sentymentalnego ''Tommy's In Love'' ozdobionego dźwiękami szarpanych strun skrzypiec i pogwizdywaniem.
Skojarzenia z późnymi dokonaniami niedocenianej od właściwej strony w Polsce grupy Beach Boys, towarzyszą mi natomiast podczas: ''Man Overboard'' ozdobionego agresywnymi riffami gitary i takąż solówką.
Bezpośrednim nawiązaniem do estetyki brzmień muzyki glam rockowej spod znaku Smokie czy Suzie Quatro są natomiast ''Going Down For The First Time'' i ''Throw Her A Line''.
Na koniec zespół serwuje nam refleksyjną wędrówkę podczas sentymentalnej ballady: ''1000 Years'', podczas której struktury wokalne dyskretnego chórku nawiązują ponownie do lat 70-tych.
Jeśli napiszę iż ''Perfect Remedy'' to płyta bardzo charakterystyczna dla Status Quo, zabrzmi to zapewne banalnie, gdyż w przypadku tej grupy każdy niemal album takowym jest.
Po prostu: dobra, niezawodna marka, jak zawsze: Status Quo.