│  B  │ C │ D │ E │ F │ G │ H │  J  K │ L│ M│ N │ O P │ Q │ R │  T  │  U  │   │ W  Y Z

15.12.11

Dexter GORDON: Our Man In Paris /1963/

Scrapple From The Apple; Willow Weep For Me; Broadway; Stairway To The Stars; A Night In Tunisia; Our Love Is Here To Stay; Like Someone In Love.

[more]

''Nasz człowiek w Paryżu'' to pierwsza płyta Dextera Gordona nagrana podczas niemal przymusowej emigracji wraz z genialnym pianistą Budem Powellem, perkusistą Kennym Clarke i francuskim kontrabasistą Pierre Michelotem. To rzekomo właśnie dzięki inicjatywie ostatniego z wymienionych doszło do realizacji niniejszego projektu.
Na płycie nie umieszczono ani jednej autorskiej kompozycji Gordona, za to muzycy sięgneli po utwory m.in. Charlie Parkera (''Scrapple From The Apple''), Dizzy Gillespiego (''A Night In Tunisia'') czy George'a i Iry Gershwinów (''Our Love Is Here To Stay'').
Wielkim atrybutem albumu jest udział w sesji Buda Powella, który pomimo iż nagrania przypadły w okresie jego wielu problemów natury osobistej i zdrowotnej (3 lata później zmarł w wieku 42 lat) , zabrzmiał doprawdy doskonale. Tak charakterystyczne dla niego (i jeszcze kilku innych klasycznych pianistów z tego okresu) przyśpiewywanie podczas gry słyszalne jest niemal w każdym utworze nadając nagraniom klimatu swoistego feelingu. Połączenie wyluzowanego podejścia pianisty z pełną radosnej zabawy fantazją Gordona podporządkowane jest jednak precyzyjnie brzmiącej sekcji.
Niemalże roztańczona: ''Scrapple From The Apple'' Charlie Parkera rozpoczyna płytę, która z kolei w temacie: ''Willow Weep For Me'' stwarza nastrój kontemplacji i zadumy.
To kolejny powód, dla którego można pokochać ten album -wspaniałe ballady: ''Willow Weep For Me'' i ''Stairway To The Stars''. Uważam, iż na żadnej z wcześniejszych płyt dla Blue Note, Dexter Gordon nie miał okazji tak poruszająco zagrać jak właśnie na: ''Our Man In Paris'' i ukazać swe drugie oblicze. Jako doskonale żonglujący melodyką i potrafiący w niemal ''roztańczony'' sposób bawić, jego saksofon niejednokrotnie potrafi też uwieść swym chropowatym brzmieniem w stylistyce jazzowej ballady. Doprawdy pięknie brzmi chropowaty tenor Gordona, któremu akompaniuje potrafiący w stylowo wyciszony sposób poruszać struny fortepianu Powell. Kenny Clarke doskonale i bez zbędnego silenia się w tym utworze na pokazy wirtuozerii klasycznie nabija rytm a w sukurs przychodzą mu dostojnie ''kroczące'' struny kontrabasu. Jest chwila dla sola fortepianu, jest miejsce dla Pierre Michelota -jest po prostu idealnie. Czasem warto przeanalizować podczas kolejnego przesłuchania płyty, każdy z poszczególnych utworów zwracając uwagę na rozliczne niuanse tworzące nagranie jako całość aby odkryć (być może po raz kolejny) na czym tak naprawdę polega potęga muzyki zwanej jazzem. Pomimo rozlicznych improwizacji i innowacji interpretacyjnych w każdym nagraniu z tej płyty jest jakieś niepisane i nieokreślone podporządkowanie się pewnej dyscyplinie, która sprawia iż każdy poszczególny numer na płycie potrafi zaistnieć jako samoistne arcydzieło.
Doskonałą solówką perkusji ozdobiony jest kolejny naładowany rytmiką i swego rodzaju roztańczeniem:''Broadway'', po którym czas na następną przecudną balladę-wspomnianą: ''Stairway To The Stars''.
W okresie gdy nagrywano tą płytę trudno już doprawdy dochodzić kto kogo bardziej inspirował; zdobywający coraz większe uznanie młodszy od Gordona John Coltrane naszego bohatera -czy odwrotnie. Faktem jest, iż niewątpliwie w tych latach stylistyka i technika obu genialnych tenorzystów podążała bardzo podobną ścieżką. Przykładem tego niech będzie interpretacja tematu Dizzy Gillespiego: ''A Night In Tunisia'', podczas słuchania której nie można wyzwolić się od skojarzeń techniki obu mistrzów.
Gershwinowska: ''Our Love Is Here To Stay'' utrzymana w umiarkowanym tempie przynosi mnóstwo feelingu, natomiast kończący płytę: ''Like Someone In Love'' należy do Buda Powella, który wykonuje ten utwór już bez udziału Gordona, a tylko z sekcją, co sprawia iż na dobrą sprawę ostatnie nagranie winno być firmowane jego nazwiskiem. Ten gest Gordona odstępującego niejako siódmy numer na płycie pianiście, potęguje wrażenie towarzyszące nam od początku płyty. ''Our Man In Paris'' to płyta niezwykle zespołowa, a słuchając rozlicznych konstelacji tworzonych wcześniej i później przez Gordona, trudno nie stwierdzić iż każdorazowy stworzony przez niego skład wydawał się idealnym.
W przypadku Gordona nie można po prostu poddać ocenie jego płyty i uporządkować je w jakimkolwiek rankingu. Każda z płyt, nagranych w najróżniejszych składach niesie w sobie indywidualną i niepowtarzalną estetykę, właściwą danej chwili i danemu etapowi, na którym akurat się znajdował. ''Our Man In Paris'' to właśnie taki album; jedna z płyt Dextera Gordona, a zarazem płyta jedyna i niepowtarzalna. Chyba między innymi za tą unikatowość i niepowtarzalność każdego nagrania czy koncertu... kochamy jazz. 


Robert Ratajczak


  


Dexter GORDON: Our Man In Paris /LP 1963 / CD 2003/2011 (1963) Blue Note/
(LP str.1:) Scrapple From The Apple; Willow Weep For Me; (LP str.2:) Broadway; Stairway To The Stars; A Night In Tunisia; (CD bonus tracks:) Our Love Is Here To Stay; Like Someone In Love


Dokładne omówienie twórczości Dextera Gordona znajdziesz


TUTAJ


opisy innych płyt Dextera Gordona: