To Mickey's Memory; Slightly Above Moderate; Halema; Revelation; Something For Liza; Lucius Lu; Worryin' The Life Out Of Me; Medium Rock; Too Mickey's Memory (alternate take); Jumpin' Off A Clef; Chippyin'; Pawnee Junction; Music To Dance By; Line For Lyons
''Chet Baker i załoga''. Na kultowej już dziś okładce płyty z 1956 roku widzimy wszystkich członków ,,załogi'' na pokładzie jachtu kapitana Bakera: Phila Urso (saksofon tenorowy), Bobbyego Timmonsa (fortepian), Jimmy'ego Bonda (bas) i Petera Littmana (perkusja). Nagrania składające się na płytę powstały w ostatnim tygodniu lipca 1956 roku, a do pierwotnej wersji albumu dodano w późniejszej reedycji utwory wcześniej nie publikowane przez Pacific Jazz, dzięki czemu dziś najpopularniejszą wersją płyty CD jest ta składająca się z 14 nagrań.
Każdy z członków załogi tego jazzowego jachtu, który zabiera nas w kilkudziesięciominutowy muzyczny rejs, doskonale wypełnia swe zadanie i niejednokrotnie raczy nas dźwiękami swego instrumentu podczas rozlicznych solówek.
Chet Baker to postać dość kontrowersyjna. Muzyk ten bowiem w czasie swej kariery raczył nas różnej jakości produkcjami, niejednokrotnie wywołujacymi wręcz zażenowanie wśród miłośników jazzu. Nierówny poziom artystyczny poczynań artysty związany był niewątpliwie z jego problemami natury osobistej i uzależnieniem od narkotyków.
Omawiana w tym miejscu płyta jest jednak jednym z jego szczytowych osiągnięć i zapisała się na stałe w kanonie muzyki jazzowej. Warto sięgnąć po tą płytę i pokonać wszelkie uprzedzenia mogące mieć miejsce przy nazwisku: Chet Baker -ta płyta bowiem jest niemal doskonała!
Otwierający płytę temat: ''To Mickey's Memory'' to jeden z największych przebojów be bopu lat 50-tych a zarazem przykład doskonałej aranżacji, wyczucia rytmu i tego czegoś co charakteryzowało choćby poczynania Jazz Messengers. Dodatkowe instrumenty perkusyjne zastosowane w tym nagraniu czynią z niego utwór nasycony swego rodzaju ''galopadą'' brzmieniową a wspaniale tworzone dialogi Bakera z Philem Urso ukazują jaką siłę miało wówczas brzmienie tego tandemu (utwór w edycji CD pojawia sie raz jeszcze w nieco innej wersji).
W ''Slightly Above Moderate'' utrzymanym w umiarkowanym rytmie doskonale brzmi fortepian Timmonsa, nieprzytłumionego tym razem (jak na albumie: ''Chet Baker Big Band'') potęgą brzmieniową reszty zespołu. Również Jimmy Bond i Peter Littman mają tu okazję we wspaniały sposób zabłysnąć wymyślnymi partiami. Nie ma tutaj tego co trochę przeszkadza mi na innych płytach Bakera z tego okresu -wrażenia swego rodzaju pośpiechu w odgrywaniu solowych partii i ich streszczania. Muzycy grają w bardzo swobodny sposób, jakby pozbawieni jakichkolwiek hamulców.
"Halema" to utwór dedykowany żonie Bakera; nie jest to typowa ballada, lecz utwór tworzy doskonały nastrój intymności i przykuwa uwagę swym nastrojem i specyfiką.
''Revelation'' Garry Mulligana to punkt dla wszystkich zarzucających Bakerowi w tym okresie czerpanie ze stylu Milesa Davisa, lecz mamy tu też doskonały przykład swoistej chemii pomiędzy Urso i Bakerem -ich współpraca wówczas przechodziła zdecydowanie najlepszy okres.
Na żadnej z płyt Bakera nie udało mu się osiągnąć efektu tak bardzo zespołowych nagrań jak na: ''C.B. & Crew''. Mamy do czynienia z niezwykłym kwintetem, w którym liderami są zarówno Baker jak i Urso. W wielu nagraniach trudno nie zauważyć iż rola obu instrumentalistów jest współistotna, a fortepian Timmonsa, w rzadko którym składzie z tego okresu brzmiał równie przekonująco. Niezwykle ważną rolę odgrywa w postrzeganiu całości sekcja rytmiczna; Bond i Littman wydają się być na tym krążku wręcz stworzeni do tego by grać zawsze razem.
Wspaniałą wymianę muzycznych impresji trąbki i saksofonu słyszymy podczas dialogów w "Worryin' The Life Out Of Me" (znanym już z innej wersji jaką umieszczono na płycie: ''Chet Baker Big Band'' dwa lata wcześniej). Dobrze iż zarejestrowano ten utwór ponownie w tym składzie; dopiero na tej płycie bowiem odkryć możemy prawdziwy potencjał tkwiący w kompozycji.
Na tle całości, kończący podstawowy program płyty: ''Medium Rock'' brzmi dość przeciętnie mimo wspaniałego sola perkusji w drugiej jego części, jednak wielu składom z tego okresu, w których uczestniczyli poszczególni z muzyków i tak nie udało się choćby zbliżyć do tego poziomu.
Bardzo duży wkład w całokształt brzmienia albumu miał niewątpliwie Bobby Timmons, który w iście zabawowym stylu szczególnie ozdobił partiami fortepianu bluesowy: "Lucius Lu" czy choćby jedyną piosenkę śpiewaną w tym uzupełnionym względem płyty winylowej zbiorze przez Bakera: "Line For Lyons". Kończąca całość piosenka dodana edycji CD zdecydowanie odbiega charakterem od pozostałych nagrań, przypomina nam jednak iż Chet Baker obdarzony był jako trębacz doprawdy doskonałym głosem.
Nagrania zamieszczone na ''Chet Baker & Crew'' to jedne z najlepszych sesji lat 50-tych dla Pacific Records, a po latach wydawane są pod szyldem Blue Note. Miłośnikom charakterystycznego brzmienia Blue Note przypaść do gustu powinny szczególnie: ''To Mickey's Memory'' czy bonusowe: ''Jumpin' Off A Clef''. O ile w przypadku dużej części wznowień, dodane po latach utwory robią wrażenie typowych odrzutów, na 14-utworowej wersji albumu: ''Chet Baker & Crew'' mamy do czynienia z doprawdy wyśmienitym materiałem nie odbiegającym jakością od podstawowego materiału. Doskonały, niezwykle swingujący: ''Chippyin''' z wyśmienitymi solówkami Timmonsa i Littmana, czy ponownie wywołujący zastosowaniem partii bongosów skojarzenia z Jazz Messengers: ''Pawnee Junction'', bądź też ozdobone rewelacyjnymi partiami solowymi sekcji rytmicznej: ''Music To Dance By'' to prawdziwe perły.
''Chet Baker & Crew'' z 1956 roku to płyta często pomijana w różnych zestawieniach największych płyt jazzowych. Warto zasłuchać się w nią ponownie i może... na chwilę zapomnieć o ckliwych piosenkach i produkcjach z lat 70-tych firmowanych nazwiskiem: Chet Baker.
Każdy z członków załogi tego jazzowego jachtu, który zabiera nas w kilkudziesięciominutowy muzyczny rejs, doskonale wypełnia swe zadanie i niejednokrotnie raczy nas dźwiękami swego instrumentu podczas rozlicznych solówek.
Chet Baker to postać dość kontrowersyjna. Muzyk ten bowiem w czasie swej kariery raczył nas różnej jakości produkcjami, niejednokrotnie wywołujacymi wręcz zażenowanie wśród miłośników jazzu. Nierówny poziom artystyczny poczynań artysty związany był niewątpliwie z jego problemami natury osobistej i uzależnieniem od narkotyków.
Omawiana w tym miejscu płyta jest jednak jednym z jego szczytowych osiągnięć i zapisała się na stałe w kanonie muzyki jazzowej. Warto sięgnąć po tą płytę i pokonać wszelkie uprzedzenia mogące mieć miejsce przy nazwisku: Chet Baker -ta płyta bowiem jest niemal doskonała!
Otwierający płytę temat: ''To Mickey's Memory'' to jeden z największych przebojów be bopu lat 50-tych a zarazem przykład doskonałej aranżacji, wyczucia rytmu i tego czegoś co charakteryzowało choćby poczynania Jazz Messengers. Dodatkowe instrumenty perkusyjne zastosowane w tym nagraniu czynią z niego utwór nasycony swego rodzaju ''galopadą'' brzmieniową a wspaniale tworzone dialogi Bakera z Philem Urso ukazują jaką siłę miało wówczas brzmienie tego tandemu (utwór w edycji CD pojawia sie raz jeszcze w nieco innej wersji).
W ''Slightly Above Moderate'' utrzymanym w umiarkowanym rytmie doskonale brzmi fortepian Timmonsa, nieprzytłumionego tym razem (jak na albumie: ''Chet Baker Big Band'') potęgą brzmieniową reszty zespołu. Również Jimmy Bond i Peter Littman mają tu okazję we wspaniały sposób zabłysnąć wymyślnymi partiami. Nie ma tutaj tego co trochę przeszkadza mi na innych płytach Bakera z tego okresu -wrażenia swego rodzaju pośpiechu w odgrywaniu solowych partii i ich streszczania. Muzycy grają w bardzo swobodny sposób, jakby pozbawieni jakichkolwiek hamulców.
"Halema" to utwór dedykowany żonie Bakera; nie jest to typowa ballada, lecz utwór tworzy doskonały nastrój intymności i przykuwa uwagę swym nastrojem i specyfiką.
''Revelation'' Garry Mulligana to punkt dla wszystkich zarzucających Bakerowi w tym okresie czerpanie ze stylu Milesa Davisa, lecz mamy tu też doskonały przykład swoistej chemii pomiędzy Urso i Bakerem -ich współpraca wówczas przechodziła zdecydowanie najlepszy okres.
Na żadnej z płyt Bakera nie udało mu się osiągnąć efektu tak bardzo zespołowych nagrań jak na: ''C.B. & Crew''. Mamy do czynienia z niezwykłym kwintetem, w którym liderami są zarówno Baker jak i Urso. W wielu nagraniach trudno nie zauważyć iż rola obu instrumentalistów jest współistotna, a fortepian Timmonsa, w rzadko którym składzie z tego okresu brzmiał równie przekonująco. Niezwykle ważną rolę odgrywa w postrzeganiu całości sekcja rytmiczna; Bond i Littman wydają się być na tym krążku wręcz stworzeni do tego by grać zawsze razem.
Wspaniałą wymianę muzycznych impresji trąbki i saksofonu słyszymy podczas dialogów w "Worryin' The Life Out Of Me" (znanym już z innej wersji jaką umieszczono na płycie: ''Chet Baker Big Band'' dwa lata wcześniej). Dobrze iż zarejestrowano ten utwór ponownie w tym składzie; dopiero na tej płycie bowiem odkryć możemy prawdziwy potencjał tkwiący w kompozycji.
Na tle całości, kończący podstawowy program płyty: ''Medium Rock'' brzmi dość przeciętnie mimo wspaniałego sola perkusji w drugiej jego części, jednak wielu składom z tego okresu, w których uczestniczyli poszczególni z muzyków i tak nie udało się choćby zbliżyć do tego poziomu.
Bardzo duży wkład w całokształt brzmienia albumu miał niewątpliwie Bobby Timmons, który w iście zabawowym stylu szczególnie ozdobił partiami fortepianu bluesowy: "Lucius Lu" czy choćby jedyną piosenkę śpiewaną w tym uzupełnionym względem płyty winylowej zbiorze przez Bakera: "Line For Lyons". Kończąca całość piosenka dodana edycji CD zdecydowanie odbiega charakterem od pozostałych nagrań, przypomina nam jednak iż Chet Baker obdarzony był jako trębacz doprawdy doskonałym głosem.
Nagrania zamieszczone na ''Chet Baker & Crew'' to jedne z najlepszych sesji lat 50-tych dla Pacific Records, a po latach wydawane są pod szyldem Blue Note. Miłośnikom charakterystycznego brzmienia Blue Note przypaść do gustu powinny szczególnie: ''To Mickey's Memory'' czy bonusowe: ''Jumpin' Off A Clef''. O ile w przypadku dużej części wznowień, dodane po latach utwory robią wrażenie typowych odrzutów, na 14-utworowej wersji albumu: ''Chet Baker & Crew'' mamy do czynienia z doprawdy wyśmienitym materiałem nie odbiegającym jakością od podstawowego materiału. Doskonały, niezwykle swingujący: ''Chippyin''' z wyśmienitymi solówkami Timmonsa i Littmana, czy ponownie wywołujący zastosowaniem partii bongosów skojarzenia z Jazz Messengers: ''Pawnee Junction'', bądź też ozdobone rewelacyjnymi partiami solowymi sekcji rytmicznej: ''Music To Dance By'' to prawdziwe perły.
''Chet Baker & Crew'' z 1956 roku to płyta często pomijana w różnych zestawieniach największych płyt jazzowych. Warto zasłuchać się w nią ponownie i może... na chwilę zapomnieć o ckliwych piosenkach i produkcjach z lat 70-tych firmowanych nazwiskiem: Chet Baker.
poniedziałek, 02 stycznia 2012, longplay_2010