When I'm 64; Things We Said Today; Because; Norwegian Wood; Hey Jude; We Can Work It Out; Blackbird; I Will; Two Of Us; Hello Goodbye; Nowhere Man; In My Life; Here Comes The Sun; A Hard Day's Night
Grażyna Auguścik od końca lat 80-tych mieszka na stałe w USA, tam koncertując i nagrywając. Nie zapomina jednak o polskich słuchaczach i fanach; w roku 2011 na polskim rynku doczekalismy się aż dwóch albumów jednej z najwybitniejszych polskich wokalistek: ''Personal Selection'' oraz albumu który swą premierę miał 18 listopada: ''The Beatles Nova''.
Drugie z tych wydawnictw nagrane zostało w duecie z wieloletnim przyjacielem i partnerem artystycznym: Paulinho Garcią. Muzycy poznali się w Chicago przed 15 laty i od tej pory ich muzyczne poczynania połączyły się tworząc doskonały tandem okrzyknięty przez wielu krytyków najciekawszym jazzowym duetem wokalnym ostatnich lat. Współbrzmienie harmonii wokalnych piosenkarki i brazylijskiego gitarzysty akompaniującego im obojgu wytwarza niezwykle ciepły i intymny wręcz klimat będący wypadkową południowego temperamentu Garcii i słowiańskiej duszy Pani Grażyny. Dlatego też gdy dotarły do Polski wieści o wspólnym ich projekcie poświęconym twórczości The Beatles -z prawdziwą wręcz niecierpliwością i radością oczekiwaliśmy ich trzeciej już wspólnej płyty. Jak było do przewidzenia: to jedna z najciekawszych płyt roku 2011 zarówno w dziedzinie jazzu jak i szeroko pojętej muzyki popularnej. Płyta nagrana została w małej sali koncertowej w Chicago w dość niezwykły sposób w odniesieniu do dzisiejszych produkcji (na jeden mikrofon, bez pogłosów) przez słynącego z audiofilii: Kena Christiansena (od 25 lat nagrywającego m.in. samego Charlie Hadena). Wszystkie kompozycje zaaranżowano na dwa głosy, gitarę, flet bądź saksofon oraz kontrabas i różnego rodzaju brazylijskie instrumenty perkusyjne w klimacie bossa novy.
Pamiętam pierwszą polską jazzującą płytę poświęconą w całości Beatlesom: ''Ewa Bem Loves The Beatles'' z roku 1984. W ciągu wielu lat ukazało się mnóstwo płyt ukazujących różne sposoby interpretacji klasyki Lennona i McCartneya i wydawać by się mogło iż w tym temacie nic już nie jest w stanie nas zaskoczyć, a jednak... Okazuje się iż wiele utworów pochodzących z repertuaru ''Fab Four'' stworzonych jest wręcz do bossa novy a słuchając ich w interpretacjach twórców tej płyty potrafimy niejednokrotnie wręcz zapomnieć o ich pierwotnym brzmieniu z lat 60-tych.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego płytę: ''When I'm 64'' słychać iż mamy do czynienia z wyjątkowym i nowatorskim podejściem do tak znanych nam od lat kompozycji. Jakże trudno zaskoczyć słuchacza czymś świeżym w odniesieniu do utworów The Beatles, przekonało się przez lata całe wielu artystów próbujących tego dokonać. Tymczasem Auguścik i Garcia odkrywają w estetyce samby i bossa novy zupełnie inny potencjał ukryty w tych tak prostych przecież melodiach. Olśniewa partia fletu w''Things We Said Today'', a tak wydawałoby się specyficzną aurę psychedelii tkwiącą w zakręconej melodyce ''Because'' duet potrafił wykorzystać w sposób zapierający dech w piersi. Wspaniale brzmią przekomarzające się wokalizy w ''Norwegian Wood'', a zmiany aranżacji w tak zdawać by się mogło się niemożliwym do przetworzenia w klimat bossa novy charakterystycznym: ''Hey Jude'' okazują się doskonałe. Warto zwrócić uwagę na dobór repertuaru tworzącego ten 14-utworowy program. Obok bowiem tak słynnych utworów Legendarnej Czwórki jak: ''A Hard Day's Night'', ''Hello Goodbye'' czy (jedynej kompozycji George'a Harrisona w tym zestawie): ''Here Comes The Sun'', artyści sięgneli do rzadziej eksponowanych kompozycji jak choćby: ''In My Life'' czy ''Nowhere Man''. Doskonale brzmienie uzupełnia flet Steve Eisena w takich utworach jak np. utrzymanym w rytmie skocznej samby: ''We Can Work It Out'', czy saksofon tegoż muzyka w przepięknie brzmiącej kołysance: ''I Will''. We wszystkich nagraniach kontrabas Bretta Bentelera brzmi bardzo delikatnie i dyskretnie, natomiast najróżniejsze perkusjonalia (Heitor Garcia) nadają wyjątkowego smaku każdemu z czternastu nagrań.
To płyta, która obowiązkowo powinna znaleźć się w płytotece fana The Beatles, jako przykład doskonałej transkrypcji na najwyższym światowym poziomie. To płyta dla miłośników brazylijskich brzmień, miłośników jazzu, miłośników pięknych melodii... To jedna z niewielu pozycji fonograficznych ostatnich lat, która plasując się na najwyższym z możliwych poziomie artystycznym, mogącym zaspokoić gusta niezwykle wymagającego słuchacza -jest jednocześnie płytą niezwykle przystępną i przyswajalną. ''The Beatles Nova'' sprawdzi się zarówno podczas kontemplacyjnego słuchania jak i jako niezobowiązujące tło muzyczne. Strzał w dziesiątkę!
Drugie z tych wydawnictw nagrane zostało w duecie z wieloletnim przyjacielem i partnerem artystycznym: Paulinho Garcią. Muzycy poznali się w Chicago przed 15 laty i od tej pory ich muzyczne poczynania połączyły się tworząc doskonały tandem okrzyknięty przez wielu krytyków najciekawszym jazzowym duetem wokalnym ostatnich lat. Współbrzmienie harmonii wokalnych piosenkarki i brazylijskiego gitarzysty akompaniującego im obojgu wytwarza niezwykle ciepły i intymny wręcz klimat będący wypadkową południowego temperamentu Garcii i słowiańskiej duszy Pani Grażyny. Dlatego też gdy dotarły do Polski wieści o wspólnym ich projekcie poświęconym twórczości The Beatles -z prawdziwą wręcz niecierpliwością i radością oczekiwaliśmy ich trzeciej już wspólnej płyty. Jak było do przewidzenia: to jedna z najciekawszych płyt roku 2011 zarówno w dziedzinie jazzu jak i szeroko pojętej muzyki popularnej. Płyta nagrana została w małej sali koncertowej w Chicago w dość niezwykły sposób w odniesieniu do dzisiejszych produkcji (na jeden mikrofon, bez pogłosów) przez słynącego z audiofilii: Kena Christiansena (od 25 lat nagrywającego m.in. samego Charlie Hadena). Wszystkie kompozycje zaaranżowano na dwa głosy, gitarę, flet bądź saksofon oraz kontrabas i różnego rodzaju brazylijskie instrumenty perkusyjne w klimacie bossa novy.
Pamiętam pierwszą polską jazzującą płytę poświęconą w całości Beatlesom: ''Ewa Bem Loves The Beatles'' z roku 1984. W ciągu wielu lat ukazało się mnóstwo płyt ukazujących różne sposoby interpretacji klasyki Lennona i McCartneya i wydawać by się mogło iż w tym temacie nic już nie jest w stanie nas zaskoczyć, a jednak... Okazuje się iż wiele utworów pochodzących z repertuaru ''Fab Four'' stworzonych jest wręcz do bossa novy a słuchając ich w interpretacjach twórców tej płyty potrafimy niejednokrotnie wręcz zapomnieć o ich pierwotnym brzmieniu z lat 60-tych.
Już od pierwszych dźwięków otwierającego płytę: ''When I'm 64'' słychać iż mamy do czynienia z wyjątkowym i nowatorskim podejściem do tak znanych nam od lat kompozycji. Jakże trudno zaskoczyć słuchacza czymś świeżym w odniesieniu do utworów The Beatles, przekonało się przez lata całe wielu artystów próbujących tego dokonać. Tymczasem Auguścik i Garcia odkrywają w estetyce samby i bossa novy zupełnie inny potencjał ukryty w tych tak prostych przecież melodiach. Olśniewa partia fletu w''Things We Said Today'', a tak wydawałoby się specyficzną aurę psychedelii tkwiącą w zakręconej melodyce ''Because'' duet potrafił wykorzystać w sposób zapierający dech w piersi. Wspaniale brzmią przekomarzające się wokalizy w ''Norwegian Wood'', a zmiany aranżacji w tak zdawać by się mogło się niemożliwym do przetworzenia w klimat bossa novy charakterystycznym: ''Hey Jude'' okazują się doskonałe. Warto zwrócić uwagę na dobór repertuaru tworzącego ten 14-utworowy program. Obok bowiem tak słynnych utworów Legendarnej Czwórki jak: ''A Hard Day's Night'', ''Hello Goodbye'' czy (jedynej kompozycji George'a Harrisona w tym zestawie): ''Here Comes The Sun'', artyści sięgneli do rzadziej eksponowanych kompozycji jak choćby: ''In My Life'' czy ''Nowhere Man''. Doskonale brzmienie uzupełnia flet Steve Eisena w takich utworach jak np. utrzymanym w rytmie skocznej samby: ''We Can Work It Out'', czy saksofon tegoż muzyka w przepięknie brzmiącej kołysance: ''I Will''. We wszystkich nagraniach kontrabas Bretta Bentelera brzmi bardzo delikatnie i dyskretnie, natomiast najróżniejsze perkusjonalia (Heitor Garcia) nadają wyjątkowego smaku każdemu z czternastu nagrań.
To płyta, która obowiązkowo powinna znaleźć się w płytotece fana The Beatles, jako przykład doskonałej transkrypcji na najwyższym światowym poziomie. To płyta dla miłośników brazylijskich brzmień, miłośników jazzu, miłośników pięknych melodii... To jedna z niewielu pozycji fonograficznych ostatnich lat, która plasując się na najwyższym z możliwych poziomie artystycznym, mogącym zaspokoić gusta niezwykle wymagającego słuchacza -jest jednocześnie płytą niezwykle przystępną i przyswajalną. ''The Beatles Nova'' sprawdzi się zarówno podczas kontemplacyjnego słuchania jak i jako niezobowiązujące tło muzyczne. Strzał w dziesiątkę!
czwartek, 05 stycznia 2012, longplay_2010