The Long And Winding Road; The Sum Of All Days; Vietato Fumare; Wolno; Miró; Gotlandia; Rueda; Ravelo; Between A Smile And A Tear
Marka Napiórkowskiego słuchamy już od wielu lat na najróżniejszych płytach i w towarzystwie najznakomitszych artystów, że wymienię choćby: Pata Metheny, Richarda Bonę, Annę Marię Jopek, Tomasza Stańko, Ewę Bem, Wojciecha Karolaka czy Krzysztofa Ścierańskiego. Napiórkowski czterokrotnie był nominowany do prestiżowej Nagrody Muzycznej Fryderyk.
''Wolno'' jest drugą autorską płytą Marka Napiórkowskiego, która w momencie ukazania się była swoistym zaskoczeniem dla wszystkich pamiętających pierwszy ''elektryczny'' album gitarzysty: ''Nap''(2005). ''Wolno'' to płyta zdecydowanie akustyczna, a jednym z powodów nagrania płyty o takim właśnie charakterze było odrodzenie się fascynacji Napiórkowskiego brzmieniem gitary akustycznej, dzięki zdobyciu przez muzyka instrumentu wykonanego na zamówienie przez jedną z najlepszych na świecie lutniczek: Lindę Manzer.
Akustyczne brzmienie zdominowało tą płytę, a podkreślają je doskonali instrumentaliści jakich Napiórkowski pozyskał do współpracy przy nagrywaniu albumu. Jednym z nich jest Michał Miśkiewicz -perkusista doskonale sprawdzający się w tej estetyce (choćby w trio z Wasilewskim i Kurkiewiczem). Przy fortepiane zasiadł doskonały Michał Tokaj, a kontrabas subtelnie ''obsługuje'' Robert Kubiszyn, będący też współproducentem tego krążka. Ten kwartet to w zasadzie podstawowy skład płyty, gdyż pozostali artyści pojawiają się w roli gości w poszczególnych utworach.
Płytę otwiera jedyny utwór nie pochodzący z teki kompozytorskiej Marka Napiórkowskiego: ''The Long And Winding Road'' -jedna z najpiękniejszych piosenek Lennona i McCartneya, doskonale wprowadzająca nas w klimat całego programu płyty. Jest to zarazem rodzaj hołdu gitarzysty dla Najsłynniejszej Grupy Świata. Zagrana zdecydowanie wolniej niż pierwotna wersja, jakby w ten sposób odwołująca się do tytułu płyty: ''Wolno''. Jakże krystalicznie brzmi gitara z pięknymi partiami fortepianu M.Tokaja w tle, pośród delikatnych perkusyjnych dźwięków i dyskretnych partii kontrabasu. Cudeńko!
Drugą na płycie balladą jest przepełniona pastelowymi barwami: ''The Sum Of All Day'' ozdobiona pięknym solem flugelhornu pierwszego z gości na płycie: Roberta Majewskiego. Doskonale brzmi perkusja a dzięki M.Tokajowi, nagranie nabiera niezwykłego klasycznego brzmienia
Być może ze względu na bluesową i funkującą estetykę: ''Vietato Fumare'', kojarzyć się może z poprzednim albumem gitarzysty i jako jedyny chyba z tego zestawu mógłby się na nim znaleźć nie odbiegając tak znacznie klimatem od: ''Nap'' jak cała reszta tej płyty. Gościnnie zagrał tu na harmonijce ustnej jeden z największych wirtuozów tego najmniejszego instrumentu: Gregoire Maret -znany wówczas już choćby z płyt i koncertów Cassandry Wilson, a jak miało okazać się w najbliższych latach niejednokrotnie jeszcze współpracujący z Napiórkowskim (choćby na płycie Roberta Kubiszyna: ''Before Sunrise'', 2010 czy: ''Looking For Balance'' Krzysztofa Herdzina, 2011). Wyśmienicie gra swe rozbudowane partie fenomenalny w tym nagraniu: Robert Kubiszyn szarpiąc wręcz struny kontrabasu w finale z wtórującym mu Miśkiewiczem! Zdecydowanie bardziej elektryczną wersję tego utworu zamieścił Napiórkowski cztery lata później na kolejnej autorskiej płycie: ''KonKubiNap'' (2011).
W klasycznym jazzowym stylu utrzymana jest nostalgiczna tytułowa kompozycja, ponownie ozdobiona dźwiękami (tym razem trąbki): R.Majewskiego.
Fascynację malarstwem Juana Miró, gitarzysta przełożył na nuty zadziwiającej konstrukcyjnie kompozycji ''Miró'' najbardziej chyba ''zakręconej'' melodycznie i bardzo rozimprowizowanej w środkowej części.
W kolejnych dwóch nagraniach słyszymy ponownie G.Maret, którego utrzymane w wysokich tonacjach partie ozdabiają tematy: ''Gotlandia'' i ''Rueda''. W pierwszym z nich mamy ponownie do czynienia z dość skomplikowanymi strukturami melodycznymi, oraz rozbudowanymi solówkami poszczególnych instrumentalistów. Drugi zaś, to zdaniem samego kompozytora -nawiązujący do harmonii mogących wywoływać skojarzenia z Waynem Shorterem.
''Ravelo'' Marek Napiórkowski napisał wspólnie z artystką z jaką współpracuje od lat przy wielu projektach: Anną Marią Jopek. Podobnie więc jak w przypadku pierwszej płyty Napiórkowskiego, jeden z najbardziej zmysłowych kobiecych głosów polskiego jazzu ozdobił jeden track na płycie. W tym też nagraniu pojawia się jeszcze jeden wyjątkowy gość -znany z płyt Stinga a nawet samego Milesa Davisa: Mino Cinelu -jeden z najwspanialszych perkusjonalistów świata!
Płytę kończy zdominowane partiami Mareta: ''Between A Smile And A Tear'' -ballada, którą Napiórkowski zakończył także koncertową płytę tria z R.Kubiszynem i C.Konradem: ''KonKubiNap''... ale to miało nastąpić dopiero za cztery lata.
Akustyczne brzmienie zdominowało tą płytę, a podkreślają je doskonali instrumentaliści jakich Napiórkowski pozyskał do współpracy przy nagrywaniu albumu. Jednym z nich jest Michał Miśkiewicz -perkusista doskonale sprawdzający się w tej estetyce (choćby w trio z Wasilewskim i Kurkiewiczem). Przy fortepiane zasiadł doskonały Michał Tokaj, a kontrabas subtelnie ''obsługuje'' Robert Kubiszyn, będący też współproducentem tego krążka. Ten kwartet to w zasadzie podstawowy skład płyty, gdyż pozostali artyści pojawiają się w roli gości w poszczególnych utworach.
Płytę otwiera jedyny utwór nie pochodzący z teki kompozytorskiej Marka Napiórkowskiego: ''The Long And Winding Road'' -jedna z najpiękniejszych piosenek Lennona i McCartneya, doskonale wprowadzająca nas w klimat całego programu płyty. Jest to zarazem rodzaj hołdu gitarzysty dla Najsłynniejszej Grupy Świata. Zagrana zdecydowanie wolniej niż pierwotna wersja, jakby w ten sposób odwołująca się do tytułu płyty: ''Wolno''. Jakże krystalicznie brzmi gitara z pięknymi partiami fortepianu M.Tokaja w tle, pośród delikatnych perkusyjnych dźwięków i dyskretnych partii kontrabasu. Cudeńko!
Drugą na płycie balladą jest przepełniona pastelowymi barwami: ''The Sum Of All Day'' ozdobiona pięknym solem flugelhornu pierwszego z gości na płycie: Roberta Majewskiego. Doskonale brzmi perkusja a dzięki M.Tokajowi, nagranie nabiera niezwykłego klasycznego brzmienia
Być może ze względu na bluesową i funkującą estetykę: ''Vietato Fumare'', kojarzyć się może z poprzednim albumem gitarzysty i jako jedyny chyba z tego zestawu mógłby się na nim znaleźć nie odbiegając tak znacznie klimatem od: ''Nap'' jak cała reszta tej płyty. Gościnnie zagrał tu na harmonijce ustnej jeden z największych wirtuozów tego najmniejszego instrumentu: Gregoire Maret -znany wówczas już choćby z płyt i koncertów Cassandry Wilson, a jak miało okazać się w najbliższych latach niejednokrotnie jeszcze współpracujący z Napiórkowskim (choćby na płycie Roberta Kubiszyna: ''Before Sunrise'', 2010 czy: ''Looking For Balance'' Krzysztofa Herdzina, 2011). Wyśmienicie gra swe rozbudowane partie fenomenalny w tym nagraniu: Robert Kubiszyn szarpiąc wręcz struny kontrabasu w finale z wtórującym mu Miśkiewiczem! Zdecydowanie bardziej elektryczną wersję tego utworu zamieścił Napiórkowski cztery lata później na kolejnej autorskiej płycie: ''KonKubiNap'' (2011).
W klasycznym jazzowym stylu utrzymana jest nostalgiczna tytułowa kompozycja, ponownie ozdobiona dźwiękami (tym razem trąbki): R.Majewskiego.
Fascynację malarstwem Juana Miró, gitarzysta przełożył na nuty zadziwiającej konstrukcyjnie kompozycji ''Miró'' najbardziej chyba ''zakręconej'' melodycznie i bardzo rozimprowizowanej w środkowej części.
W kolejnych dwóch nagraniach słyszymy ponownie G.Maret, którego utrzymane w wysokich tonacjach partie ozdabiają tematy: ''Gotlandia'' i ''Rueda''. W pierwszym z nich mamy ponownie do czynienia z dość skomplikowanymi strukturami melodycznymi, oraz rozbudowanymi solówkami poszczególnych instrumentalistów. Drugi zaś, to zdaniem samego kompozytora -nawiązujący do harmonii mogących wywoływać skojarzenia z Waynem Shorterem.
''Ravelo'' Marek Napiórkowski napisał wspólnie z artystką z jaką współpracuje od lat przy wielu projektach: Anną Marią Jopek. Podobnie więc jak w przypadku pierwszej płyty Napiórkowskiego, jeden z najbardziej zmysłowych kobiecych głosów polskiego jazzu ozdobił jeden track na płycie. W tym też nagraniu pojawia się jeszcze jeden wyjątkowy gość -znany z płyt Stinga a nawet samego Milesa Davisa: Mino Cinelu -jeden z najwspanialszych perkusjonalistów świata!
Płytę kończy zdominowane partiami Mareta: ''Between A Smile And A Tear'' -ballada, którą Napiórkowski zakończył także koncertową płytę tria z R.Kubiszynem i C.Konradem: ''KonKubiNap''... ale to miało nastąpić dopiero za cztery lata.
Marek Napiórkowski -gitara
Michał Tokaj -fortepian
Robert Kubiszyn -kontrabas
Michał Miśkiewicz -perkusja
gościnnie:
Gregoire Maret (harmonijka), Robert Majewski (trąbka), Anna Maria Jopek (wokal) i Minu Cinelu (perkusjonalia)
piątek, 09 marca 2012, longplay_2010