Płyty ''Miles Ahead'', ''Porgy And Bess'' i ''Sketches Of Spain'' to swego rodzaju trylogia będąca studyjnym owocem blisko czteroletniej współpracy Milesa Davisa z aranżerem Gilem Evansem, podczas której Panowie podjęli ogromne wyzwania. Tak jak nie było rzeczą łatwą sięgnąć po Gershwina i nagrać ''Porgy And Bess'', tak samo odważne przedsięwzięcie stanowiło sięgnięcie po słynne hiszpańskie tematy jakie wypełniły longplay ''Sketches Of Spain''. Warto pamiętać iż ''Sketches Of Spain'' była kolejną płytą firmowaną nazwiskiem Milesa Davisa po pomnikowym albumie ''Kind Of Blue''. Nie można było podnieść poprzeczki wyżej. Szanse ''Sketches Of Spain'' na przebicie ''Kind Of Blue'' były znikome. Tak też się stało, ''Sketches Of Spain'' jednak to płyta, która tak naprawdę doceniona została po latach i dziś należy do najważniejszych płyt w dyskografii Davisa a zarazem do najsłynniejszych płyt jazzowych przełomu lat 50-tych i 60-tych jednym tchem wymienianych podczas najróżniejszych podsumowań. Wspomniałem o ''Kind Of Blue'', płycie jaka okazała się swego rodzaju przekleństwem dla Davisa. Jego muzyczne poszukiwania trwały a muzyka ewoluowała, natomiast każde jego późniejsze dokonania stawiano na szali obok ''Kind Of Blue''. Taki los spotkał też kiedyś ''Sketches Of Spain'' co było zupełnym nieporozumieniem, gdyż to zupełnie inny projekt i zgoła inna estetyka muzyczna.
Podobnie jak ''Porgy And Bess'' tak i ''Sketches...'' znana jest z wydań w dwóch różnych okładkach.
Po główny temat tej płyty: ''Concierto de Aranjuez'' Joaquina Rodrigo sięgali w późniejszych latach inni jazzmani, że wymienię tu choćby Jima Halla i płytę''Concierto'' (1975) z aranżacją na gitarę i kwintet jazzowy czy Paco De Lucię i jego wersję na gitarę solo z 1991 roku. Pamiętajmy jednak iż Miles Davis i Gil Evans byli tak naprawdę pierwszymi, którzy odważyli się w tak znaczny sposób przetransponować ''Concierto de Aranjuez'' i zaaranżować go na blisko 30-osobową orkiestrę. Pamiętajmy iż ten 3-częściowy koncert skomponowany został w 1939 roku przez jednego z najwybitniejszych hiszpańskich kompozytorów XX wieku z myślą o gitarze klasycznej i orkiestrze. Miles sięgnął po trąbkę zmieniając zupełnie charakter przekazu utworu a Evans bardzo zmienił środkową partię koncertu znacznie ją wydłużając. To było w 1959 roku. Ileż odwagi i swego rodzaju zuchwałości musieli mieć Evans i Davis by sięgnąć po muzykę traktowaną przez Hiszpanów niemal jak świętość.
Drugi utwór (''Will O' The Wisp'') to temat z baletu Manuela de Falli ''El Amor Brujo''.
Na stronie drugiej płyty słuchamy trzech utworów podpisanych przez Gila Evansa:"The Pan Piper" odwołuje się do zasłyszanej gdzieś przez Evansa melodii ludowej.
"Saeta" to flamenco i jeden z najstarszych rodzajów muzyki religijnej z Andaluzji. Utwór rozpoczyna i kończy się fragmentem podniosłego tematu marszowego.
Ostatni utwór to ''Solea'' (''Samotność'') -doskonały taniec i wyśmienity finał płyty płynący niczym bolero. Cudo!
Podobnie jak ''Porgy And Bess'' tak i ''Sketches...'' znana jest z wydań w dwóch różnych okładkach.
Po główny temat tej płyty: ''Concierto de Aranjuez'' Joaquina Rodrigo sięgali w późniejszych latach inni jazzmani, że wymienię tu choćby Jima Halla i płytę''Concierto'' (1975) z aranżacją na gitarę i kwintet jazzowy czy Paco De Lucię i jego wersję na gitarę solo z 1991 roku. Pamiętajmy jednak iż Miles Davis i Gil Evans byli tak naprawdę pierwszymi, którzy odważyli się w tak znaczny sposób przetransponować ''Concierto de Aranjuez'' i zaaranżować go na blisko 30-osobową orkiestrę. Pamiętajmy iż ten 3-częściowy koncert skomponowany został w 1939 roku przez jednego z najwybitniejszych hiszpańskich kompozytorów XX wieku z myślą o gitarze klasycznej i orkiestrze. Miles sięgnął po trąbkę zmieniając zupełnie charakter przekazu utworu a Evans bardzo zmienił środkową partię koncertu znacznie ją wydłużając. To było w 1959 roku. Ileż odwagi i swego rodzaju zuchwałości musieli mieć Evans i Davis by sięgnąć po muzykę traktowaną przez Hiszpanów niemal jak świętość.
Drugi utwór (''Will O' The Wisp'') to temat z baletu Manuela de Falli ''El Amor Brujo''.
Na stronie drugiej płyty słuchamy trzech utworów podpisanych przez Gila Evansa:"The Pan Piper" odwołuje się do zasłyszanej gdzieś przez Evansa melodii ludowej.
"Saeta" to flamenco i jeden z najstarszych rodzajów muzyki religijnej z Andaluzji. Utwór rozpoczyna i kończy się fragmentem podniosłego tematu marszowego.
Ostatni utwór to ''Solea'' (''Samotność'') -doskonały taniec i wyśmienity finał płyty płynący niczym bolero. Cudo!