Mein Madchen; Wiegenlied; Lily Of The Valley; A Kind Of Song; Karpaten Blues; Obertas; Blackbird; Mutant; Sledge Ride; Evening Psalm
Pierwsze wspólne dokonania Andrzeja Olejniczaka i Władysława Sendeckiego miały miejsce w latach 70-tych, kiedy to wraz z Jarkiem Śmietaną, Janem Cichym i Benedyktem Radeckim tworzyli zespół Extra Ball (słynną płytą z tego okresu jest longplay: ''Birthday'' z 1976 roku). Później wspólnie założyli formację Sunship, którą do dnia dzisiejszego uważa się również za jedną z najważniejszych grup jazzowych lat 70-tych.
W roku 1979 drogi muzyków rozeszły się; Olejniczak zasilił skład String Connection, a Sendecki po nagraniu z Sunship płyty: ''Follow Us'' (1979) wyemigrował w 1981 roku do Niemiec, a następnie do Szwajcarii gdzie mieszka do dziś. Został cenionym muzykiem sesyjnym i koncertowym współpracując m.in. z takimi artystami jak: Billy Cobham, Michael i Randy Brecker, Marcus Miller czy Jaco Pastorius.
W roku 1979 drogi muzyków rozeszły się; Olejniczak zasilił skład String Connection, a Sendecki po nagraniu z Sunship płyty: ''Follow Us'' (1979) wyemigrował w 1981 roku do Niemiec, a następnie do Szwajcarii gdzie mieszka do dziś. Został cenionym muzykiem sesyjnym i koncertowym współpracując m.in. z takimi artystami jak: Billy Cobham, Michael i Randy Brecker, Marcus Miller czy Jaco Pastorius.
Schloss Elmau to luksusowy kompleks hoteli, centrum kultury i spa bajecznie położone w bawarskich Alpach. W mieszczącej się tam ekskluzywnej sali koncertowej występowali m.in. tacy artyści jak: Brad Mehldau, Esbjorn Svenson, Nils Landgren czy Victoria Tolstoy. Tam również niektórzy z artystów zarejestrowali materiał, który następnie został opublikowany na płytach cenionej na całym świecie wytwórnii płytowej ACT.
27 stycznia 2010 roku w Schloss Elmau Vladyslav Sendecki zarejestrował kilka nagrań, które wraz z obszernymi fragmentami koncertu jaki odbył się następnego dnia złożyły się na materiał wydany wkrótce na płycie przez ACT pod tytułem: ''Solo Piano at Schloss Elmau''.
27 stycznia 2010 roku w Schloss Elmau Vladyslav Sendecki zarejestrował kilka nagrań, które wraz z obszernymi fragmentami koncertu jaki odbył się następnego dnia złożyły się na materiał wydany wkrótce na płycie przez ACT pod tytułem: ''Solo Piano at Schloss Elmau''.
To płyta, która oczarowuje od pierwszych dźwięków; otwierającą ją liryczną tradycyjną kompozycję:''Mein Madchen'', pianista zadedykował swej małżonce i muzie: Angélique Duvier. Podobnie jak z tej interpretacji, tak i z każdego kolejnego utworu emanuje niezwykłe uczucie i piękno, jakim w sposób niezwykle subtelny artysta raczy nas przez 64 minuty płyty.
''Wiegenlied'' zawiera w sobie cytat z kolędy: ''Lulajże Jezuniu'', lecz ujęty w sposób podobny jak uczynił to Fryderyk Chopin w ''Scherzo op.20''... może więc to raczej cytat z Chopina? Tak czy inaczej: ''Wiegenlied'' to jedne z najbardziej uroczych i ujmujących nastrojem minut całej płyty -Sendecki maluje klawiszami Steinwaya niezwykłe obrazy czyniąc z wyobraźni słuchacza wdzięczne płótno.
''Lily Of The Valley'' to romantyczna kompozycja brata pianisty: Stefana Sendeckiego, transowy w klimacie ''Evening Psalm'' to z kolei dzieło Zbigniewa Seiferta, a ''Blackbird'' to oczywiście kompozycja Lennona i McCartneya, wykonana w niezwykle czarowny sposób.
Pozostałe utwory to kompozycje autorskie Vladyslawa Sendeckiego, niezwykle róznorodne i nasycone wieloma barwami jak choćby dynamiczny, odwołujący się w swej strukturze do estetyki polskiego folkloru:''Obertas'', wyraźnie inspirowany twórczością Keitha Jarretta: ''A Kind Of Song'', czy nasycony słowiańskością: ''Karpaten Blues''.
''Mutant'' i ''Sledge Ride'' to kompozycje bardziej rozbudowane, charakteryzujące się złożoną strukturą, co nie czyni jednak ich mniej przystępnymi względem pozostałych.
Płyta jako całość skonstruowana jest wyśmienicie i mimo iż wydawać by się mogło iż jeśli nie jest to przez bitą godzinę wyłącznie Chopin lub Komeda -mniej osłuchany z muzyką fortepianową słuchacz mógłby poczuć się znużony, zapewniam iż nic takiego nie powinno mieć miejsca.
To płyta ujmująca pięknem i swego rodzaju muzyczną inteligencją przekazu.
Wydawca zacytował we wstępie do płyty fragment wypowiedzi Sendeckiego przed nagraniem albumu: ''Po prostu wyjdę na scenę i zagram samego siebie. Tylko tyle. To wszystko''.Tylko tyle.... To wszystko... Przepiękna płyta.
''Wiegenlied'' zawiera w sobie cytat z kolędy: ''Lulajże Jezuniu'', lecz ujęty w sposób podobny jak uczynił to Fryderyk Chopin w ''Scherzo op.20''... może więc to raczej cytat z Chopina? Tak czy inaczej: ''Wiegenlied'' to jedne z najbardziej uroczych i ujmujących nastrojem minut całej płyty -Sendecki maluje klawiszami Steinwaya niezwykłe obrazy czyniąc z wyobraźni słuchacza wdzięczne płótno.
''Lily Of The Valley'' to romantyczna kompozycja brata pianisty: Stefana Sendeckiego, transowy w klimacie ''Evening Psalm'' to z kolei dzieło Zbigniewa Seiferta, a ''Blackbird'' to oczywiście kompozycja Lennona i McCartneya, wykonana w niezwykle czarowny sposób.
Pozostałe utwory to kompozycje autorskie Vladyslawa Sendeckiego, niezwykle róznorodne i nasycone wieloma barwami jak choćby dynamiczny, odwołujący się w swej strukturze do estetyki polskiego folkloru:''Obertas'', wyraźnie inspirowany twórczością Keitha Jarretta: ''A Kind Of Song'', czy nasycony słowiańskością: ''Karpaten Blues''.
''Mutant'' i ''Sledge Ride'' to kompozycje bardziej rozbudowane, charakteryzujące się złożoną strukturą, co nie czyni jednak ich mniej przystępnymi względem pozostałych.
Płyta jako całość skonstruowana jest wyśmienicie i mimo iż wydawać by się mogło iż jeśli nie jest to przez bitą godzinę wyłącznie Chopin lub Komeda -mniej osłuchany z muzyką fortepianową słuchacz mógłby poczuć się znużony, zapewniam iż nic takiego nie powinno mieć miejsca.
To płyta ujmująca pięknem i swego rodzaju muzyczną inteligencją przekazu.
Wydawca zacytował we wstępie do płyty fragment wypowiedzi Sendeckiego przed nagraniem albumu: ''Po prostu wyjdę na scenę i zagram samego siebie. Tylko tyle. To wszystko''.Tylko tyle.... To wszystko... Przepiękna płyta.
czwartek, 16 lutego 2012, longplay_2010